Odwet na tle religijnym. Muzułmanie palą chrześciajańskie kościoły w Pakistanie
Kolejna odsłona konfliktu religijnego w Pakistanie. Tysiące muzułmanów podpaliło co najmniej cztery kościoły i zniszczyło domy chrześcijan. Miał to być odwet za rzekome "zbezczeszczenie Koranu".
2023-08-17, 11:55
Do zamieszek doszło w położonej na wschodzie Pakistanu prowincji Pendżab. Rozwścieczone tłumy podpaliły co najmniej cztery kościoły i zdewastowały kilka innych. Muzułmanie niszczyli też domy, w których mieszkają chrześcijanie. Wszystko zaczęło się, gdy pojawiła się informacja, że dwóch chrześcijan miało "zbezcześcić" Koran.
Policja zatrzymała już ponad sto osób. Do aresztu trafiło też dwóch chrześcijan. Za rzekome "bluźnierstwo" grozi im kara śmierci, która obowiązuje w Pakistanie, choć od dawna nie jest wykonywana.
Podpalenie kilku kościołów
Żołnierze pilnują pakistańskich chrześcijan po podpaleniu kilku kościołów. Oddziały paramilitarne otoczyły chrześcijańską dzielnicę w mieście Jaranwala wschodniej części Pakistanu, gdzie kilkutysięczny tłum muzułmanów zdewastował i podpalił kilka świątyń.
REKLAMA
Uczestnicy zamieszek oskarżyli mieszkających tam mężczyzn o profanację Koranu i zniszczyli kościoły, a także domy, w których mieszkali chrześcijanie.
Chrześcijańska dzielnica w Jaranwalii została otoczona drutem kolczastym, zablokowano wszystkie wejścia i wyjścia. Wskutek zamieszek co najmniej pięćdziesiąt domów zostało zniszczonych, a znajdujące się w nich kosztowności skradziono.
Policja aresztowała ponad sto osób, w tym dwóch chrześcijan - za rzekome bluźnierstwo. Amnesty International wezwała pakistańskie władze do działań na rzecz ochrony mniejszości. Prześladowania chrześcijan potępił też rząd Stanów Zjednoczonych.
Wiele ataków na chrześcijan
Około 96 procent mieszkańców Pakistanu to muzułmanie. W przeszłości tłumy wyznawców islamu wielokrotnie atakowały miejscowych chrześcijan za rzekome bluźnierstwa, a kilku z nich tłum zabił.
REKLAMA
Chrześcijanie w Pakistanie są szykanowani od dawna. 30 maja sąd skazał 24-letniego chrześcijanina na karę śmierci za bluźnierstwo przeciw prorokowi Mahometowi. Wyrok zapadł w pierwszej instancji i obrona zapowiedziała apelację, wskazując na liczne uchybienia w procesie.
Nouman Asghar pochodzi z miasta Bahawalpur w prowincji Pendżab i tam też miało miejsce postępowanie sądowe. Został aresztowany jeszcze w 2019 roku, gdyż znaleziono na chacie na WhatsApp’ie w jego telefonie "bluźniercze" rysunki proroka Mahometa.
Ten sam los spotkał jego przyjaciela Sunny’ego Mushtaqa - przy czym wobec tego drugiego nie ogłoszono jeszcze wyroku. Sam Nouman czekał na publikację wyroku blisko pięć miesięcy od czasu zamknięcia procesu w styczniu.
Adwokat Aneeqa Maria Anthony z organizacji pozarządowej "The Voice" wskazuje, że "sąd zignorował wszystkie procedury i odrzucił wszelkie dowody na korzyść oskarżonych. Chciał tylko dopełnić swego "świętego obowiązku", "skazując domniemanego bluźniercę".
REKLAMA
Posłuchaj
IAR/KAI/bartos
REKLAMA