Wojna Izraela z Hamasem. Reuters: Chiny i Rosja widzą w niej szansę na powiększenie wpływów w regionie

Reuters ocenia, że izraelskie bombardowania w Strefie Gazy w odpowiedzi na atak bojowników Hamasu wywołują gniew na Bliskim Wschodzie, a Chiny i Rosja widzą w tym szansę na powiększenie swoich wpływów poprzez poparcie dla Palestyńczyków - w przeciwieństwie do USA, które stoją po stronie Izraela.

2023-10-21, 07:55

Wojna Izraela z Hamasem. Reuters: Chiny i Rosja widzą w niej szansę na powiększenie wpływów w regionie
Reuters: Chiny i Rosja widzą w wojnie Izraela z Hamasem szansę na powiększanie wpływów na Bliskim Wschodzie. Foto: PAP/EPA/MOHAMMED SABER & Shutterstock / plavi011

Chiny i Rosja widzą to bardziej przez pryzmat Stanów Zjednoczonych niż Palestyny czy Izraela. Jeśli Stany Zjednoczone są w stanie skutecznie jednoczyć świat, to dla nich źle. Jeśli USA i ich sojusznicy stają się coraz bardziej izolowani, oceniają to jak dobre dla siebie - zauważył dyrektor programu bliskowschodniego w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie Jon Alterman.

Chińskie władze konsekwentnie wzywają do zawieszenia broni i powstrzymania eskalacji, ale w ostatnich dniach zaostrzyły też retorykę pod adresem Izraela. Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi ocenił, że działania tego państwa "wykroczyły poza zakres samoobrony" i wezwał do zaprzestania "zbiorowego karania" mieszkańców Strefy Gazy.

Kreml natomiast wyrażał sympatię dla Palestyńczyków i oskarżał o zaistniałą sytuację USA. Rosyjski dyktator Władimir Putin przekonywał w tym tygodniu - przypomina Reuters - że jest to "wyraźny przykład porażki polityki Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie".

"Interesem Chin i Rosji jest podkreślanie negatywnej roli USA"

Agencja podkreśla, że Putin i przywódca ChRL Xi Jinping starają się pogłębiać więzi z krajami rozwijającymi się, szukając w tym korzyści gospodarczych i sposobu na przeciwstawienie się wpływom USA i ich sojuszników. Z zabiegami tymi związany był m.in. niedawny szczyt chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku w Pekinie, w którym uczestniczył Putin.

REKLAMA

Choć strategie Chin i Rosji na Bliskim Wschodzie nie są całkowicie zbieżne, mają ze sobą wiele wspólnego - ocenia Reuters. Pekin zasygnalizował swoje rosnące wpływy w regionie, ogłaszając niedawno porozumienie o przywróceniu relacji między Arabią Saudyjską a Iranem. Moskwa też rozwijała swoje więzi z Teheranem, kupując od niego drony i wspólnie popierając reżim w Syrii.

Chiny i Rosja krytykowały też USA za ich stanowisko wobec Palestyńczyków, oceniając, że sprowadza się ono do ich marginalizacji. - Wspólnym interesem Chin i Rosji wyraźnie jest podkreślanie negatywnej roli USA w tym konflikcie. To wpisuje się w ich szerszą narrację o konieczności budowy porządku światowego alternatywnego wobec USA - stwierdził ekspert ds. Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Narodowego w Singapurze Jean-Loup Samaan.

Pekin i Moskwa grają kartą Globalnego Południa

Reuters ocenia, że wojna prowadzona przez Rosję przeciwko Ukrainie jest dodatkową motywacją dla Moskwy, by popierać sprawę palestyńską. USA starały się, nie do końca skutecznie, przekonywać kraje Globalnego Południa do poparcia Ukrainy. Przedstawianie Waszyngtonu jako siły podsycającej konflikt na Bliskim Wschodzie to próba zaszkodzenia tym wysiłkom.

Według Altermana podobną motywację mają Chiny, które uznają USA za swojego głównego rywala. Zdaniem badacza Pekin stara się "grać kartą Globalnego Południa niezależnie od swoich bliskich więzi z Izraelem" i nie tyle rzeczywiście udziela poparcia Hamasowi, co raczej "dyskretnie pomaga tworzyć opór wobec amerykańskich wysiłków na rzecz budowy międzynarodowego poparcia dla Izraela".

REKLAMA

Czytaj także:

[ZOBACZ TAKŻE] Wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk w Programie 1 Polskiego Radia

PAP, IAR/łl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej