Niemcy stały się europejskim kotłem. Swoją siłę demonstrują tam muzułmanie, neofaszyści i antifa

2023-10-30, 15:15

Niemcy stały się europejskim kotłem. Swoją siłę demonstrują tam muzułmanie, neofaszyści i antifa
Niemcy stały się europejskim kotłem. Swoją siłę demonstrują tam muzułmanie, neofaszyści i antifa. Foto: Matt Gush/shutterstock

Niemcy mają coraz więcej problemów wewnętrznych. Z jednej strony coraz głośniej jest o zgromadzeniach palestyńskich, co jest demonstracją siły muzułmanów. Z drugiej rośnie liczba incydentów neonazistowskich. Nie próżnuje też niemiecka antifa, która dąży do anarchizacji życia w Niemczech.

Niemcy nie są spokojnym i uporządkowanym krajem, jaki mogliśmy znać kilkanaście lat temu. W ostatnich miesiącach dzieje się za zachodnią granicą Polski bardzo wiele. Zagrożenia za Odrą spotęgowała nie tylko wojna w Strefie Gazy, ale także brak refleksji w kwestii przyjmowania imigrantów. Reakcją na to ostatnie zjawisko jest coraz większa liczba zachowań neonazistowskich, ale też bardziej aktywne działania Antify.

I. MUZUŁMANIE

Ahmad Tamim, członek grupy "Pokolenie Islamu", wystąpił z przemówieniem pod wieżą telewizyjną na Alexanderplatz w stolicy Niemiec przed około 800 uczestnikami zgromadzenia. "Narzekał między innymi, że wolność słowa w odniesieniu do Palestyńczyków jest »poważnie ograniczona«. A tłum? Skandował: »Wolna, wolna Palestyna«. Hasło, które oznacza zniszczenie Izraela" - opisywał "Bild" wydarzenia z ubiegłego weekendu.

Po zakończeniu propalestyńskiej demonstracji "niektórzy nadal modlili się na miejscu". Modły, na które muzułmanie już dzień wcześniej "zaprosili" ludzi pod Bramę Brandenburską, odbyła się bez interwencji policji, ponieważ przebiegała "bez żadnych zakłóceń". Miało to być jednak "niczym innym jak demonstracją siły przed symbolem niemieckiej stolicy" - zwrócił uwagę dziennik.

Osoby zgromadzone pod wieżą telewizyjną i Bramą Brandenburską "mają tylko jeden cel: publicznie zadeklarować pogardę dla Izraela. I pokazać: to my rządzimy na niemieckiej ulicy" - czytamy na łamach portalu internetowego "Bilda".

REKLAMA

Mordercy z Hamasu są gloryfikowani

"Zaledwie kilka kilometrów dalej, na Sonnenallee w berlińskiej dzielnicy Neukoelln - bastion antyżydowskich protestów. Tam, od czasu ataku terrorystycznego na Izrael 7 października, mordercy z Hamasu są gloryfikowani, a izraelskie ofiary wyśmiewane. I tak dzień po dniu" - zauważyła gazeta.

Jak dodano, "nie tylko w Berlinie, lecz w całych Niemczech od czasu ataku Hamasu na Izrael na ulicach gromadzą się tysiące agresywnych ludzi, którzy świętują brutalny atak na izraelskich cywilów i skandują antysemickie hasła".

"Państwo prawa wydaje się bezsilne. Samochody i kosze na śmieci są podpalane przez uczestników zamieszek. A co najgorsze, policjanci na służbie są zastraszani i atakowani" - zaznaczył "Bild".

"Nasze siły policyjne bezpośrednio doświadczają nienawiści do Izraela i judaizmu. Są »ekranem projekcyjnym« dla wielu radykalnych islamistów, dlatego przemoc jest skierowana przeciwko policjantom" - powiedział w rozmowie z "Bildem" Rainer Wendt, szef Niemieckiego Związku Policji. "Wendt wie, że obecnie w kierunku policjantów lecą kamienie i materiały zapalające. Nie chce powtarzać okropnych obelg, których jego koledzy muszą wysłuchiwać na ulicach" - podkreślono na łamach dziennika.

REKLAMA

Uważają tolerancję i praworządność za słabość

"[Sprawcy] kpią z naszego państwa prawa, wyszydzają je i gardzą nim. Uważają tolerancję i praworządność za słabość. [...]. Nasi koledzy doświadczają zupełnie równoległego społeczeństwa w środku Niemiec" - powiedział szef Niemieckiego Związku Policji.

Minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul stwierdził w rozmowie z "Bildem", że "nienawiść do Izraela i antysemityzm, który obserwujemy w dzisiejszych czasach, jest mocno zakorzeniony w umysłach ludzi". "Żadna edukacja nie pomoże, żadne programy rządowe nie pomogą" - ocenił.

Thomas Haldenwang ujawnił dane dotyczące skali przemocy wobec osób z Izraela. - Od 7 października w Niemczech odnotowano już około 1800 przestępstw, związanych z atakami terrorystycznymi przeciwko Izraelowi, co jest niezwykle wysoką liczbą - powiedział Haldenwang. - Obawiam się, że ta nowa fala antysemityzmu będzie nas niepokoić jeszcze przez długi czas - dodał.

Plany islamistów w Niemczech

Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji podkreślił, że trzeba liczyć się z możliwością ukierunkowanej przemocy wobec Żydów. - Zadaniem policji i Urzędu Ochrony Konstytucji jest intensywne zbadanie, czy islamiści lub inni ekstremiści nie planują ewentualnych przestępstw, zwłaszcza jeśli wojna w Izraelu i Strefie Gazy nasili się - zwrócił uwagę.

REKLAMA

Dodał, że już widzi takie tendencje. - Naszą wielką obawę budzi to, że w miarę trwania wojny w Strefie Gazy pojawią się niepokojące obrazy. I że doprowadzi to do dalszej radykalizacji także tutaj, w Niemczech - powiedział Haldenwang.

Przypomniał, że jak dotąd wiele propalestyńskich demonstracji miało pokojowy charakter. - Ale były też protesty gloryfikujące okrucieństwa Hamasu. Szokujące jest to, że rozdawano słodycze z radości z powodu terroru. Niektóre żydowskie domy zostały oznaczone gwiazdą Dawida - podkreślił.

Zdaniem szefa Urzędu Ochrony Konstytucji to rodzi obawy o przyszłość. - Wszystko to jest sygnałem alarmowym, że sytuacja może ulec dalszemu pogorszeniu. Taka nienawiść do Żydów na niemieckich ulicach jest nie do zniesienia. Przypomina to najgorsze czasy w historii Niemiec - mówił Thomas Haldenwang.

II. NEONAZIŚCI

Sporo problemów zaczynają przynosić władzom Niemiec prawicowi ekstremiści. W szkołach w Brandenburgii w Niemczech rośnie liczba incydentów neonazistowskich - informuje portal rbb24. Liczba zgłoszonych tzw. przestępstw propagandowych znacznie wzrosła po pandemii koronawirusa. - W ubiegłym roku w szkołach zgłoszono 159 przypadków - wyjaśnił rzecznik policji.

REKLAMA

Większość z nich dotyczyła nazistowskich graffiti, takich jak swastyka, lub okrzyków "Heil Hitler".

Podczas pandemii liczby te były znacznie niższe, również ze względu na naukę zdalną. Na przykład w 2021 r. zarejestrowano ich tylko 84. Ale nawet w porównaniu z poziomem sprzed pandemii obecne liczby są wyższe. W 2019 r. policja landu zarejestrowała 157 zgłoszonych przestępstw propagandowych, zauważa portal, rok wcześniej było ich 136.

Można stwierdzić, że "wraz ze zmianami społecznymi wzrosła również liczba zgłoszeń dotyczących wyżej wymienionych incydentów" - poinformował rzecznik ministerstwa edukacji landu. Nie sprecyzował o jakie "zmiany społeczne" chodzi, zauważa rbb24.

Duża czujność władz

"Administratorzy szkół i nauczyciele w Brandenburgii są niezwykle wyczuleni, gdy rozpoznają antydemokratyczne wypowiedzi, działania lub symbolikę" - oświadczył rzecznik. Niezależnie od reakcji organów karnych, podstawowym zadaniem szkół pozostaje działanie pedagogiczne. Nauczyciele powinni przepracować te przypadki z uczniami, wyjaśnił rzecznik.

REKLAMA

Kilka miesięcy temu szkoła w Spreewaldzie trafiła na pierwsze strony gazet, ponieważ dwoje nauczycieli opisało, jak codziennie spotykają się z prawicowym ekstremizmem w szkole. Nauczyciele stali się ofiarami prawicowej wrogości po napisaniu listu i ostatecznie opuścili szkołę - przypomina rbb24.

III. ANTIFA

Bierna nie pozostaje też antifa. Heski odłam opublikował w Internecie niedawno prywatne adresy kandydatów prawicowej partii AfD w zbliżających się wyborach w Hesji. Landowy Urząd Kryminalny (LKA) w wyniku zaniedbania także rozpowszechnił dane osób zagrożonych przez antifę - pisał niedawno portal szwajcarskiego dziennika "Neue Zuercher Zeitung" (NZZ).

W środę LKA opublikował komunikat prasowy, w którym jako źródło podano stronę internetową frankfurckiej antify - czytamy.

Heska lewicowa grupa opublikowała wcześniej w internecie prywatne adresy kandydatów AfD - przypomina NZZ.

REKLAMA

"Za pomocą interaktywnej mapy można było zlokalizować kandydatów z listy na terenie Hesji, podano również tablice rejestracyjne prywatnych pojazdów. Wybory w Hesji odbędą się za dwa miesiące. Adresy zostały opatrzone ukrytym wezwaniem do przemocy: już dawno powinno się zdecydowanie walczyć z partią i działającymi w niej jednostkami" - napisano w dzienniku.

Groźby skierowane do władz państwa

Rośnie liczba gróźb kierowanych pod adresem urzędników państwowych z Saksonii. "Raz po raz ich samochody albo biura są podpalane" - podkreśla "Focus". Demonstracjom ekstremistów towarzyszą hasła typu "Daj glinom, czego im trzeba - młotkiem w głowę, pchnięcie w brzuch".

Pogróżki otrzymuje także szef policji kryminalnej Dirk Muenster, kierujący komisją specjalną "Linx", która od 2019 roku bada przestępstwa popełniane przez lewicowych ekstremistów. Groźby pod jego adresem brzmią: "już wkrótce będzie po wszystkim", a ty "będziesz leżał w bagażniku".

Jak przypomina "Focus", jest to nawiązanie do zabójstwa szefa Niemieckiego Związku Pracodawców Hannsa Martina Schleyera przez członków Frakcji Czerwonej Armii (RAF) w 1977 roku. Zwłoki poddanego torturom Schleyera znaleziono w bagażniku samochodu.

REKLAMA

Władze policyjne obawiają się, że wzrost przemocy wobec funkcjonariuszy państwowych może przerodzić się w przemoc wobec zwykłych ludzi. Zapowiedzi ekstremistów nawiązują bowiem do działalności terrorystów z RAF - podsumowuje "Focus".

Czytaj też:

PAP/IAR/Bild/Focus/mn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej