Kaja Kallas drwi z rosyjskiego nakazu aresztowania. "Bycie popularnym nie jest łatwe"
- Rosji nie uda się mnie zastraszyć ani zmusić do zmiany jakiejkolwiek decyzji - oświadczyła premier Estonii Kaja Kallas agencji Reutera przy okazji Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Skomentowała w ten sposób wysłanie za nią przez Moskwę listu gończego.
2024-02-18, 19:55
We wtorek Kallas została wpisana do bazy danych rosyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych jako "poszukiwana na podstawie kodeksu karnego". Nie sprecyzowano jednak, o jakie przestępstwo lub wykroczenie oskarżono premier Estonii.
Trudna popularność
Kallas zauważyła, że spekulacje na temat objęcia przez nią wysokiego stanowiska w Unii Europejskiej popchnęły Moskwę do zaostrzenia ataków na jej osobę.
- Bycie popularnym nie jest łatwe - ironizowała w niedzielę Kallas. - Rosjanie to dostrzegli i dlatego wydali nakaz aresztowania, chcąc zwrócić uwagę na to, że jestem dla Kremla prowokacją - dodała.
Odpowiadając na pytanie o to, czy jest zainteresowana karierą unijną, zaznaczyła: "To nie czas na takie dyskusje, teraz sprawuję urząd premiera Estonii".
REKLAMA
Zatrzymanie agresji jest konieczne
Kallas, komentując problem z dostarczeniem Ukrainie obiecanego przez UE miliona pocisków artyleryjskich, oceniła, że jako Wspólnota "nie produkujemy tyle, ile trzeba i nie jesteśmy dość prężni".
- Wszyscy musimy zrozumieć, że zatrzymanie tam (na Ukrainie) agresji jest absolutnie konieczne. Lata 30. XX wieku udowodniły, że z każdym zawahaniem, z każdym dniem zwłoki, cena będzie rosnąć - stwierdziła premier Estonii.
- Łotwa i Estonia walczą z symbolami sowieckiego zniewolenia. "Kierunek jest jasny"
- UE zdecyduje o przyznaniu Ukrainie wsparcia finansowego. To ok. 50 mld euro
PAP/fc
REKLAMA
REKLAMA