"Pralinkowy morderca"

Austriacka policja po trzech tygodniach śledztwa zatrzymała mężczyznę, podejrzanego o próbę otrucia starosty pewnego miasteczka czekoladkami nasączonymi trucizną.

2008-03-01, 09:41

"Pralinkowy morderca"

Austriacka policja po trzech tygodniach śledztwa zatrzymała mężczyznę, podejrzanego o próbę otrucia starosty pewnego miasteczka czekoladkami nasączonymi trucizną. Cała historia wzbudzila ogromne zainteresowanie austriackich mediów, które nazywają sprawcę  "pralinkowym mordercą". 

8 lutego starosta Spitz an der Donau w Dolnej Austrii, Hannes Hirtzberger, zobaczył na masce swojego samochodu wykwintną bombonierkę pralinek, a za wycieraczką list, w którym anonimowy nieśmiały wielbiciel prosił o przyjęcie słodkiego poczęstunku. Starosta otworzył bombonierkę, położył ją na siedzeniu i ruszając skosztował jedną z pralinek. Po chwili poczuł się żle, ale zanim stracił przytomność, zdołał zatrzymać auto i wezwać pogotowie.  

W czekoladkach znajdowała się strychnina. Policja wpadła na trop przestępcy dopiero na podstawie analizy próbki DNA, pobranej z listu umieszczonego za wycieraczką samochodu. Okazał się nim 56-letni właściciel znanej restauracji i winiarni, któremu starosta nie zezwolił na budowę hotelu na terenie winnicy. Starosta walczy o życie, a "pralinkowemu mordercy" grozi dożywocie.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej