Raka leczymy metodami historycznymi. "W wielu przypadkach na wyleczenie jest już za późno"

Na zdiagnozowanie raka czeka się u nas 6-8 miesięcy, a dla wielu chorych to wyrok śmierci - alarmuje "Dziennik Polski".

2013-12-28, 09:43

Raka leczymy metodami historycznymi. "W wielu przypadkach na wyleczenie jest już za późno"
. Foto: Kurhan/sxc.hu/cc

Diagnostyka onkologiczna szwankuje na każdym etapie - pisze dziennik, relacjonując: Pacjent zgłasza się do lekarza I kontaktu, który na ogół nie ma może przeprowadzić koniecznych badań, więc kieruje do specjalisty, do którego czeka się kilka tygodni, a nawet miesięcy.
Specjalista zaś wysyła na badania, ale chory czeka dalej, bo terminy np. na tomograf czy rezonans też są odległe - kontynuuje "DP". Gdy wreszcie lekarz ma wyniki badań i uzna je za niepokojące, kieruje pacjenta do szpitala onkologicznego.
W sumie cały ten proces trwa średnio ok. pół roku - wyliczyła Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych (PKPO). A w Małopolsce nierzadko znacznie dłużej - ustaliła gazeta, podkreślając, że w wielu przypadkach na wyleczenie jest już za późno.
Do tego, jest też problem z metodami diagnostycznymi. Np. przy diagnostyce raka piersi nagminnie używamy mammografii, choć - jak mówi prof. Leszek Borkowski z PKPO - najpełniejszy obraz daje rezonans. Zaś przy raku prostaty nadal często opieramy się na teście PSA, uważanym w Europie za metodę historyczną - wymienia "DP".
pp/PAP

Zobacz galerię Dzień na Zdjęciach>>>

Polecane

Wróć do strony głównej