Po wyroku w Katowicach: koperta pod stołem to nie łapówka?

Sąd uniewinnił Ariadnę G., byłą synową I sekretarza PZPR Edwarda Gierka, oskarżoną o to, że jako dyrektor kliniki okulistycznej w Katowicach dostawała pieniądze od firm - informuje "Gazeta Wyborcza", która dotarła do uzasadnienia tego wyroku.

2014-01-08, 11:53

Po wyroku w Katowicach: koperta pod stołem to nie łapówka?
. Foto: Glow Images/East News

Okulistka została oskarżona o przyjęcie 13 łapówek od austriackiej firmy, która w latach 2003-2007 dostarczała medykamenty do kliniki.
W uzasadnieniu wyroku sędzia przyznał rację prokuraturze, że Ariadna G. dostawała koperty z pieniędzmi, ale nie uznał ich za korzyść majątkową. Chodzi o treść zarzutu. Okulistkę oskarżono o przestępstwo z art. 228 par.1 KK. Sędzia pisze, że w tym przypadku, by zaistniało przestępstwo łapownictwa, trzeba wykazać związek pomiędzy pełnieniem funkcji publicznej (jest nią posada dyrektora szpitala) a przyjęciem korzyści. A tego związku sędzia nie znalazł.
Czym więc były koperty z pieniędzmi?  "To była dodatkowa, nieformalna opłata, która nie wpływała na decyzje oskarżonej" - ocenił sędzia.
- Szef szpitala dostaje koperty od firmy, która wygrywa w nim przetargi, i nie jest to korupcja? Taki wyrok nie będzie pełnił funkcji odstraszającej. A to ważne, bo korupcja na linii pacjent - lekarz maleje, ale na linii szpital - firmy medyczne rośnie. Szpitale mają teraz dużo pieniędzy do wydania, a jest nad tym słaba kontrola – komentuje wyrok Grażyna Kopińska, ekspert Fundacji Batorego.
Kopińska zauważa jednak, że paradoksalnie tok rozumowania sądu nie jest błędny. Gdyby bowiem uznać, że nie musi być związku pomiędzy korzyścią a funkcją, to każdy prezent przyjęty przez urzędnika, np. od zagranicznej delegacji, byłby podstawą do postawienia mu zarzutów.
pp/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej