Nocne starcia w Kijowie. Kliczko: władza chce nam odebrać świadomość
Ukraińska Prokuratura Generalna wszczęła postępowanie karne w sprawie pobicia Jurija Łucenki. Opozycjonista i były minister spraw wewnętrznych został minionej nocy spałowany w Kijowie przez oddziały specjalne Berkut.
2014-01-11, 18:25
Posłuchaj
Jurij Łucenko starał się uspokoić berkutowców, którzy bili demonstrantów i stanął między dwiema stronami sporu. Wtedy funkcjonariusze oddziałów specjalnych zaczęli bić także i jego. Obecnie jego stan zdrowia jest średni. Łucenko został przeniesiony z intensywnej terapii na zwykły oddział.
Przywódca UDAR-u Witalij Kliczko odwiedził Jurija Łucenkę w szpitalu. Jego zdaniem, agresywne działania Berkutu w nocy z piątku na sobotę to kolejna podstawa do wprowadzenia sankcji wobec ukraińskich władz. - To, co zrobiono z Łucenką, to kolejny przykład, jaki władza ma stosunek do każdego z nas. Funkcjonariusze biją człowieka do utraty przytomności. Właśnie to władza chce zrobić - zabrać nam świadomość i wolność. To się nie uda! - zapewnił Kliczko.
Kijowski sąd skazał trzech przedstawicieli radykalnego prawicowego ugrupowania Patriota Ukrainy na kary 6 lat więzienia. Mężczyźni mieli przygotowywać w 2011 roku akty terrorystyczne, między innymi, chcieli wysadzić pomnik Lenina w Boryspolu pod Kijowem. Według opozycji, była to prowokacja Służby Bezpieczeństwa, a zeznania świadków zostały wymuszone przez milicję. W piątkowy wieczór przed sądem protestowali oponenci władz, w tym ci, którzy na co dzień przebywają na Majdanie. Doszło do przepychanek z milicją. Funkcjonariusze oddziałów specjalnych Berkut pobili m.in. Jurija Łucenkę Lekarze stwierdzili u niego wstrząs mózgu i otwartą ranę głowy. Poszkodowanych zostało jeszcze co najmniej dziesięć osób, w tym deputowani.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
REKLAMA
Jurij Łucenko był w latach 2008-2009 szefem resortu spraw wewnętrznych w rządzie Julii Tymoszenko. Trafił potem do więzienia, oskarżono go o defraudację. Został ułaskawiony przez prezydenta Wiktora Janukowycza w kwietniu ubiegłego roku. Jurij Łucenko odsiedział w aresztach i więzieniu ponad dwa lata.
Atak dresiarzy na Forum EuroMajdanów
W Charkowie odbywa się w sobotę zjazd EuroMajdanów. Biorą w nim udział 43 delegacje z całego kraju, w tym ze stolicy.
Kilkudziesięcioosobowa grupa dresiarzy przypuściła szturm na cerkiew, w której odbywa się ten zjazd. Atak został odparty przez ochroniarzy. Wezwano milicję. Przed przyjazdem funkcjonariuszy część grupy uciekła, pozostali - około 20-30 osób - zostali zatrzymani. Milicja wywiozła ich autobusem w nieznanym kierunku. Przypuszcza się, że napastnicy mają powiązania z władzami.
Dresiarze w służbie Janukowycza. "Tituszki" na protestach w Kijowie >>>
REKLAMA
Miejscowe władze robią wszystko, aby przerwać to spotkanie. Jeden z organizatorów, obrońca praw człowieka, Jewhen Zacharow powiedział Polskiemu Radiu, że był kłopot z wynajęciem pomieszczenia dla Forum EuroMajdanów. Osiem różnych prywatnych firm odmówiło wynajmu. Ich przedstawiciele się zgadzali, ale jak tylko dowiadywali się, że ma tam się odbyć forum EuroMajdanów, od razu zmieniali zdanie. W ostatnim momencie trzeba było zmienić miejsce spotkania.
Wszystkie miejsca w Charkowie, gdzie mogły odbyć się antyrządowe demonstracje, zostały zajęte przez pracowników sfery budżetowej, którzy manifestują swoje poparcie dla prezydenta Wiktora Janukowycza i prowadzonej przez niego polityki. - Każdy powinien pracować, a nie stać na Majdanie i nie wiadomo, czym się zajmować. Wtedy będzie stabilizacja i rozwój - powiedziała Polskiemu Radiu 60-letnia nauczycielka z Charkowa.
Pomieszczenie udostępniła ostatecznie jedna z cerkwi na obrzeżach miasta.
REKLAMA
REKLAMA