Zbigniew Bujak nie może wjechać na Ukrainę. Zakaz Służby Bezpieczeństwa
Zbigniew Bujak został uznany za persona non grata na Ukrainie. Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że powodem są apele Polaka o branie udziału w protestach.
2014-01-22, 09:37
Posłuchaj
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Chodzi o pobyt Zbigniewa Bujaka w Charkowie w dniach 11 - 12 stycznia. Miał on brać udział w akcjach protestu w tym mieście.
Zbigniew Bujak rzeczywiście był w Charkowie, gdzie spotkał się z uczestnikami antyrządowych demonstracji z całego kraju w czasie - tak zwanego - Zjazdu EuroMajdanów. Spotkanie zakończyło się wiecem na jednym z placów Charkowa. Manifestacja była atakowana przez dresiarzy współpracujących z rządzącą Partią Regionów.
Służba Bezpieczeństwa poinformowała też, że nakazała opuszczenie Ukrainy obywatelowi Stanów Zjednoczonych, który jakoby w dniach 17 - 19 stycznia przed kijowskim ratuszem pokazywał film wzywający do sprzeciwu wobec ukraińskich władz.
Służba Bezpieczeństwa wezwała także ambasadorów państw zachodnich o to, aby przypomnieli swoim obywatelom o odpowiedzialności za udział w masowych akcjach protestu, a także za działania, które można uznać za ingerencję w wewnętrzne sprawy Ukrainy.
Dziś w Kijowie zginęło dwóch manifestantów. Najpierw ukraińskie media poinformowały, że rano na ulicy Hruszewskiego w Kijowie został zastrzelony jeden z demonstrantów. Mężczyzna ma 4 rany postrzałowe. Śmierć nastąpiła na miejscu około 6 rano. Mężczyzna miał zostać zabity strzałami w głowę i klatkę piersiową.
Teraz media ukraińskie, rosyjskie i niemieckie podają, że zginęła jeszcze jedna osoba. Demonstrant z majdanu goniony przez policję wspiął się na kolumnadę stadionu Dynama Kijów, spadł z niej i zmarł. Nie ma oficjalnego potwierdzenia tej informacji.
REKLAMA
REKLAMA