Polskie MSZ: ukraińska opozycja chce mediatorów z Unii Europejskiej

Rozmowy zamiast zamieszek. Dialog zamiast sankcji - to propozycje, z jakimi do kijowa pojechała wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

2014-01-25, 09:03

Polskie MSZ: ukraińska opozycja chce mediatorów z Unii Europejskiej

Posłuchaj

Wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz o sytuacji na Ukrainie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zdaniem polskiej wiceminister, dziś za wcześnie jest na wprowadzanie unijnych sankcji wobec Ukrainy. Takie rozwiązanie mogłoby być ostatecznością. - Jedynym rozwiązaniem jest dialog - tak sytuację u naszego wschodniego sąsiada oceniła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. W piątek wicemister spraw zagranicznych rozmawiała w Kijowie z przedstawicielami ukraińskiej dyplomacji, przedstawicielami opozycji i Majdanu.

(źródło:TVN24/x-news)

"Na Ukrainie trwa zbrodnia przeciwko ludzkości". List Jurija Andruchowycza >>>
Katarzyna Pełczyńska Nałęcz podkreśliła, że obie strony konfliktu różnią się w sprawie oceny przyczyn zaistniałej sytuacji. Ale zgadzają się co do jednego: potrzebny jest dialog, który doprowadzi do  pokojowego wyjścia z konfliktu. Jak dodała, waga dialogu wszędzie była jednoznacznie podkreślana.

REKLAMA

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Wiceminister pytana o możliwe sankcje ze strony Unii zaznaczyła, że takie rozwiązanie jest dyskutowane w Unii. Ale jej zdaniem wciąż za wcześnie na użycie tego instrumentu, bo trudno rozmawiać o dialogu jednocześnie wprowadzając sankcje. Jednak jak dodała, gdyby doszło do eskalacji przemocy to należałoby sankcje rozważyć.

Na razie opozycja zaproponowała, by przedstawiciele Unii odegrali rolę mediatora. Według wiceminister, na takie rozwiązanie nie poszłyby raczej ukraińskie władze.

Unia wchodzi do gry>>>

REKLAMA

Od piątku w Kijowie jest komisarz UE do spraw rozszerzenia Sztefan Fuele. W czwartek w stolicy Ukrainy pojawi się szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. W planach jest spotkanie z prezydentem Wiktorem Janukowyczem i opozycją.
Dokładny kalendarz jej wizyty nie został jeszcze ustalony.
Ashton uważa, że w sytuacji eskalacji przemocy na Ukrainie Unia powinna "wzmóc wysiłki, aby wesprzeć polityczne rozwiązanie kryzysu".
- Tylko dialog, z którego nikt nie jest wykluczony, pozwoli na wyjście z impasu - podkreśliła Ashton w komunikacie, wzywając do podjęcia rozmów i znalezienia "rozwiązania politycznego" na Ukrainie.

Wideorelacja na żywo z ulicy Hruszewskiego >>>

Być może także na początku przyszłego tygodnia do Kijowa pojadą delegaci Parlamentu Europejskiego. Frakcja chadecka, do której należy Platforma Obywatelska i PSL opowiada się za wprowadzeniem sankcji dla osób, które odpowiadają za to, że doszło do rozlewu krwi. W środę na ulicach Kijowa zmarło pięć osób. Cztery z nich zostały zastrzelone.

Dzień po tych tragicznych wydarzeniach przewodniczący chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, Joseph Daul, który wezwał instytucje i państwa UE, by wprowadziły restrykcje wizowe i zamroziły aktywa członków ukraińskich władz, a także ukraińskich oligarchów, którzy są uwikłani w krwawe wydarzenia w Kijowie.

- Nie można zaakceptować przemocy. Wzywamy do wycofania z ulic Kijowa morderczych snajperów, funkcjonariuszy Berkut i sił Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Armia powinna odmówić udziału w tych represjach - oświadczył Daul.

Ale socjaldemokraci uważają, że sankcje to ostateczność i stawiają na rozmowy. - Jeżeli jako Unia powiedzielibyśmy, że nie prowadzimy dalszych negocjacji z Ukrainą, (...) to wbilibyśmy ludziom na Majdanie i opozycji nóż w plecy - oświadczył przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

IAR/asop, to

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej