Jaceniuk i Kliczko nie wejdą do rządu. Wywalczono zniesienie "dyktatorskiej ustawy"

Jest zgoda na anulowanie antydemokratycznego prawa z 16 stycznia, ale amnestia zacznie obowiązywać dopiero, gdy protestujący opuszczą zajęte budynki i ulice – informuje administracja prezydenta po rozmowach z opozycją.

2014-01-28, 02:48

Jaceniuk i Kliczko nie wejdą do rządu. Wywalczono zniesienie "dyktatorskiej ustawy"

Posłuchaj

Witalij Kliczko o Janukowyczu (źr. IAR)
+
Dodaj do playlisty

Lider opozycyjnej partii Batkiwszczyna Arsenij Jaceniuk nie przyjął stanowiska premiera – zawiadamia służba prasowa Wiktora Janukowycza. Zaznaczono, że rozmowy prezydenta, grupy roboczej ds. kryzysu na Ukrainie i opozycji, będą kontynuowane.

REKLAMA

O wynikach drugiego spotkania tego grona poinformowano na stronie administracji prezydenta. Według zamieszczonego tam komunikatu, podczas rozmów zwrócono uwagę opozycji na to, że niedopuszczalne jest wspieranie radykalnych uczestników protestu i zajmowanie przez nich budynków i ulic. Osiągnięto zgodę w sprawie ustawy amnestii, ale uwarunkowana jest ona oswobodzeniem zajętych budynków i ulic– zaznaczono. Zgodzono się jednak w kwestii anulowania ustaw antydemokratycznych, uchwalonych przez Partię Regionów 16 stycznia. Rozmawiano także o współpracy nad reformą konstytucyjną i współdziałaniu w tej materii z instytucjami europejskimi. Do agendy rozmów włączono punkt o odpowiedzialności rządu.

Majdan potrzebuje pomocy. Specjalny apel do Polaków >>>

Lider opozycyjnego UDAR-u Witalij Kliczko powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że nie widzi siebie w rządzie Wiktora Janukowycza. Ma nadzieję, że władze nie wprowadzą stanu wyjątkowego. Podkreślił, że otoczenie Janukowycza stwarza prezydentowi "cieplarniany klimat informacyjny", zapewniając go, że w kraju wszystko jest dobrze, a Majdany to nadmuchana sprawa, dzieło grupki ekstremistów. Czytaj więcej >>>

Rzecznik prasowy partii UDAR Witalija Kliczki poinformował z kolei dziennikarzy stacji Hromadskie TV, że Jaceniuk i Tiahnybok opuścili rozmowy wcześniej.

REKLAMA

Rezultaty spotkania komentował również lider partii Swaboda, Ołeh Tiahnybok. Stwierdził, że władza zgodziła się wypełnić część żądań opozycji, jednak rozmowy będą trwały nadal. – To jeszcze nie to, czego domagamy się jako przedstawiciele ludzi zebranych na Majdanie – oświadczył. Stwierdził przy tym, że udało się wynegocjować więcej niż poprzednim razem. Wśród osiągnięć wymienił gotowość władzy do głosowania nad ustawą o amnestii, do rozmowy o odpowiedzialności politycznej rządu, do dyskusji o konstytucyjnych reformach, choć władze nie przewidują ich wprowadzenia w najbliższym czasie. Dodał, że we wtorek mają być anulowane antydemokratyczne ustawy 16 stycznia.

REKLAMA

Kolejna tura rozmów

Podczas poprzednich negocjacji 25 stycznia zaproponowano Jaceniukowi stanowisko premiera, a Kliczce wicepremiera ds. nauki i kultury. Ze sceny Euromajdanu Jaceniuk komentował wówczas, że jest opozycja jest gotowa wziąć odpowiedzialność za kraj, ale jeśli zostaną spełnione wszystkie postulaty protestujących. Witalij Kliczko mówił o amnestii, o przedterminowych wyborach prezydenckich jeszcze w tym roku. Opozycja nie zamierzała również wzywać Majdanu do rozejścia się, podkreślając że władze bez tego nie byłyby skłonne do dotrzymywania swoich zapowiedzi. Opozycjoniści podkreślali, że nie mogą zostać oszukani.

Nieobecność Andrija Klujewa

W spotkaniu 27 stycznia wzięli udział prezydent Wiktor Janukowycz członkowie grupy roboczej do spraw uregulowania kryzysu na Ukrainie i liderzy opozycji. W rozmowach uczestniczyli zastępca szefa administracji prezydenta Andrij Portnow, minister sprawiedliwości Ołena Łukasz, opozycjoniści Witalij Kliczko, Arsenij Jaceniuk i Ołeh Tiahnybok.

Spotkanie trwało ponad cztery godziny.

REKLAMA

Media ukraińskie odnotowują nieobecność Andrija Klujewa, obecnie szefa prezydenckiej administracji, a wcześniej sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Był on obwiniany przez opozycję o zlecenie pacyfikacji Majdanu 30 listopada zeszłego roku.

Co zrobi Rada? Uchwali stan wyjątkowy czy zniesie dyktatorskie prawo?

REKLAMA

Protestujący obawiają się, że w związku z sytuacją w kraju prezydent może ogłosić stan wyjątkowy, a na zaplanowanym na wtorek specjalnym posiedzeniu parlamentu kontrolowana przez niego Partia Regionów, komuniści oraz deputowani niezrzeszeni mogą poprzeć tę decyzję w głosowaniu.

Opozycja domaga się, by we wtorek anulować w parlamencie tzw. dyktatorskie ustawy z 16 stycznia, które ograniczają swobody obywatelskie, przyjąć ustawę o uwolnieniu więźniów politycznych, czyli uczestników trwających na Ukrainie masowych wystąpień przeciw władzom, usunąć rząd premiera Mykoły Azarowa oraz przywrócić konstytucję z 2004 r. Powrót do zapisów konstytucji sprzed 10 lat oznacza ograniczenie kompetencji prezydenta na rzecz poszerzenia kompetencji parlamentu.

Apel Tymoszenko: nie idźcie na kompromis
Odbywająca karę więzienia była premier Ukrainy Julia Tymoszenko zaapelowała w liście do liderów ukraińskiej opozycji, by zdecydowanie nie godzili się na "poniżające" warunki, które proponuje władza w celu zakończenia kryzysu politycznego w kraju.
"Naród Ukrainy wyszedł na Majdany nie w celu uzyskania stanowisk dla liderów opozycji i nawet nie w celu zmiany dyktatorskich ustaw. Ludzie dążą do zasadniczej zmiany swojego życia, do zaprowadzenia na Ukrainie sprawiedliwości i do europejskich wartości. Innej możliwości niż ta obecnie już nie będą mieć. Politycy jeszcze nie zrozumieli, że ludzie są gotowi osiągnąć swój cel za cenę własnego życia, zdrowia i przez poświęcenie fizycznej wolności" - podkreśliła Tymoszenko.
Zwracając się do obywateli Ukrainy, Tymoszenko zachęcała ich, żeby się niczego nie bali i "nie zmniejszali siły uderzenia na władze" na wszystkich Majdanach Ukrainy. "Jeśli się zatrzymacie choć na chwilę, kraj w okamgnieniu stanie się zakładnikiem tyranii na wiele lat. Dziś tylko wy możecie obronić całe pokolenia Ukraińców" - napisała opozycjonistka.

Ashton: nie wprowadzajcie stanu wyjątkowego

REKLAMA

Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton ostrzegła w poniedziałek władze Ukrainy przed wprowadzeniem w kraju stanu wyjątkowego. Poinformowała, że uda się do Kijowa już we wtorek wieczorem, o dwa dni wcześniej, niż planowała.

- Jestem zaniepokojona doniesieniami, że rząd (Ukrainy) planuje ogłoszenie stanu wyjątkowego - oświadczyła Ashton. Jej zdaniem taka decyzja jeszcze pogorszyłaby sytuację na Ukrainie i nikt by na niej nie skorzystał.

PolskieRadio.pl/PAP/IAR/agkm

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej