”Cypr ma szansę na zjednoczenie” Ruszyły rozmowy
Eksperci dostrzegają szereg okoliczności, które mogą sprzyjać sukcesowi negocjacji. Przestrzegają jednak przed nadmiernym optymizmem.
2014-02-16, 12:17
Jest duża szansa na to, że rozpoczęte w tym tygodniu rozmowy w sprawie zjednoczenia Cypru zakończą się sukcesem - uważają zarówno lokalni politycy, jak i międzynarodowi eksperci. - Na razie cała sytuacja wygląda nieźle. Wielu ważnych międzynarodowych graczy jest zainteresowanych tymi negocjacjami, więc istnieje nadzieja, że tym razem nam się uda - powiedział były prezydent północnego, tureckiego Cypru Mehmet Ali Talat.
Jednak próby rozwiązania trwającego ponad 40 lat problemu cypryjskiego były podejmowane wielokrotnie.
Po raz ostatni inicjatywę podjęto w 2004 roku, kiedy tuż przed wejściem Nikozji do UE na wyspie odbyło się referendum w sprawie zjednoczenia według planu ówczesnego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana. W referendum tym większość Greków cypryjskich była przeciw planowi Annana, podczas gdy Turcy cypryjscy, właśnie pod przywództwem Talata, opowiedzieli się za jego akceptacją.
- Przeciwnicy planu wierzyli, że będąc w Unii, Republika Cypryjska będzie w stanie wywrzeć wystarczająco dużą presję na aspirującą do UE Turcję, aby uzyskać dalsze ustępstwa. Jednak tak się nie stało - powiedział były prezydent Republiki Cypryjskiej Jorgos Wasiliu.
Od 2004 r. sytuacja wokół problemu cypryjskiego zmieniła się jednak dramatycznie na kilku poziomach.
- Wszyscy teraz mamy doświadczenie tego, co się stało, kiedy plan upadł. Jesteśmy mądrzejsi, mamy większe zrozumienie oczekiwań naszych obywateli; także wiemy lepiej, co się stanie, jeśli nam się nie uda - powiedział Pambos Papageorgiu, parlamentarzysta z Postępowej Partii Ludu Pracującego (AKEL), której decyzja w 2004 r. o głosowaniu przeciwko planowi miała duży wpływ na końcowy wynik referendum.
Waszyngton zainteresowany?
Według komentatorów politycznych ogromne znaczenie dla negocjacji będzie też miała sytuacja ekonomiczna i geopolityczna w całym wschodnim regionie Morza Śródziemnego.
- Kryzys ekonomiczny, odkrycie gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego, zwiększone zainteresowanie Stanów Zjednoczonych stabilizacją w całym regionie zmieniły reguły gry - powiedział politolog Hubert Faustmann z uniwersytetu w Nikozji. - Rozwiązanie problemu cypryjskiego stało się częścią szerszego projektu Amerykanów, którzy chcą pogodzić Tel Awiw i Ankarę, w powiązaniu z gazociągiem, który Izrael chce wybudować do Turcji. Na budowie tego gazociągu skorzysta także Cypr. Dlatego jest to sytuacja, w której każdy może coś wygrać - dodał.
Jednak zdaniem Faustmanna sprzyjająca zjednoczeniu wyspy międzynarodowa sytuacja w regionie to nie wszystko. Wiele będzie zależeć od tego, czy obie strony znajdą zadowalające wszystkich rozwiązanie takich kwestii jak granice terytorialne przyszłych państw wchodzących w skład cypryjskiej federacji, zwrot nieruchomości , a także mechanizm zapewniający bezpieczeństwo obu społeczności.
- Bez porozumienia w tych trzech sprawach Cypr nie zostanie zjednoczony - powiedział Faustmann.
Tymczasem Wasiliu uważa, że wszystkie te punkty mają szansę na polubowne rozwiązanie.
- Dobra wiadomość jest taka, że Turcja popierała plan Annana, więc w pewnym sensie nie może teraz zupełnie się z tych uzgodnień wycofać. Dlatego jestem przekonany, że wynegocjujemy pewne ustępstwa terytorialne, a także zwrot przynajmniej części greckich nieruchomości w północnej części wyspy. Z pewnością nie będzie to rozwiązanie optymalne, ale na pewno najlepsze możliwe w obecnych okolicznościach - zaznaczył Wasiliu.
Według podpisanej we wtorek przez liderów obu społeczności cypryjskich wspólnej deklaracji na temat wznowienia rozmów pokojowych innym kluczowym warunkiem zjednoczenia będzie pozytywny wynik referendum , które musi się odbyć po obu stronach wyspy.
Nie ma zaufania
Politolog Ahmet Sozen ze Wschodniego Uniwersytetu Śródziemnomorskiego w Famaguście uważa, że aby referendum zakończyło się sukcesem obie strony już teraz muszą rozpocząć kampanię na rzecz odbudowy wzajemnego zaufania.
- Żeby problem cypryjski został naprawdę rozwiązany, potrzebujemy nie tylko porozumienia, ale też bardzo energicznych kroków mających na celu budowania wzajemnego zaufania i kontaktów między Turkami i Grekami cypryjskimi - podkreślił politolog.
Zgadza się z nim Hugh Pope, ekspert od spraw cypryjskich z ośrodka Międzynarodowa Grupa Kryzysowa (ICG). - Obie strony muszą przestać się siebie bać i zacząć sobie ufać. A tego na razie nie widzę - zwrócił uwagę.
Podzielony Cypr
REKLAMA
Cypr północny oderwał się od Republiki Cypryjskiej w wyniku interwencji armii tureckiej w 1974 r., kiedy grecko-cypryjscy nacjonaliści w porozumieniu z juntą wojskową w Atenach obalili pierwszego prezydenta niezależnej Republiki Cypryjskiej, prawosławnego arcybiskupa Makariosa.
Samozwańczy rząd Nikosa Samsona trwał tylko kilka dni, po których do władzy powrócił legalnie wybrany Makarios, ale podział wyspy okazał się o wiele bardziej trwały.
Między Republiką Cypryjską a Turcją, które od 1974 r. są w stanie wojny, obowiązuje zawieszenie broni. Państwa te nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Na północnym Cyprze stacjonuje w tej chwili co najmniej 40 tysięcy żołnierzy tureckich, którzy znaleźli się tam w wyniku militarnej interwencji Turcji w 1974 r.
Prowadzone od lat pod auspicjami ONZ negocjacje w sprawie zjednoczenia Cypru nie przyniosły do tej pory żadnych rezultatów.
Ostatnia faza negocjacji została zawieszona przez stronę turecką w lipcu 2012 roku, kiedy Republika Cypryjska objęła przewodnictwo w UE . Turcja, która uważa Republikę Cypryjską za nielegalną, odmówiła w tym czasie jakichkolwiek kontaktów z Grekami cypryjskimi, także na forum Unii. Rozwiązanie problemu cypryjskiego pomogłoby Turcji w jej negocjacjach akcesyjnych do UE.
PAP/agkm
REKLAMA