Ukrainie potrzebne jest 35 mld dolarów. Polska pożyczy pieniądze?

"Nasz rząd chętnie wspiera ukraińską opozycję ciepłym słowem, ale o pożyczaniu pieniędzy nie chce słyszeć" - czytamy w "Pulsie Biznesu".

2014-02-25, 07:40

Ukrainie potrzebne jest 35 mld dolarów. Polska pożyczy pieniądze?
Kijów, Ukraina. Foto: PAP/EPA/IGOR KOVALENKO

W poniedziałek Jurij Kołobow, pełniący obowiązki ministra finansów, zwrócił się do naszego rządu z prośbą o pilną pomoc finansową na regulowanie bieżących zobowiązań. Potrzeby Ukrainy są szacowane na 35 miliardów dolarów.
Jak analizuje "Puls Biznesu", Polskę teoretycznie stać na to, aby pilnie pożyczyć Ukrainie choćby kilka miliardów złotych. Jak czytamy, nasza gospodarka rośnie szybciej od założeń, dzięki czemu w budżecie jest kilka miliardów złotych luzu. Gdyby pod hasłem pomocy dla Ukrainy obniżyć wydatki budżetowe o 1 procent, dałoby to kolejne 3 miliardy złotych. W ten sposób bez większego ryzyka dla stabilności budżetu można by stworzyć "polski" program dla Ukrainy na 10 miliardów złotych.
Polski rząd jednak nie pali się do pożyczania pieniędzy sąsiadowi, bo wspieranie gospodarki ukraińskiej w jej obecnej formie może być ryzykowne. Żeby więc bezpiecznie pożyczyć pieniądze Ukrainie, Polska musiałaby dołączyć do umowy określone warunki, oznaczające zobowiązanie się ukraińskiego rządu do konkretnych reform. A taki układ byłby trudny do przyjęcia zarówno w Kijowie, jak i w Warszawie.
O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>

Protesty na Ukrainie

Parlament Ukrainy w weekend odsunął od władzy dotychczasowego prezydenta kraju Wiktora Janukowycza, który zbiegł z Kijowa. Frakcja parlamentarna Partii Regionów obarczyła go całkowitą odpowiedzialnością za wydarzenia w kraju od początku protestów antyrządowych w listopadzie 2013 roku. W starciach z siłami bezpieczeństwa zginęło kilkadziesiąt osób.
Funkcję p.o. prezydenta pełni obecnie stojący na czele Rady Najwyższej deputowany Batkiwszczyny (partii byłej premier Julii Tymoszenko) Ołeksandr Turczynow. Centralna Komisja Wyborcza Ukrainy ogłosiła, że 25 lutego ruszy w sposób automatyczny kampania przed planowanymi na 25 maja wyborami prezydenckimi.
Zobacz kalendarium protestu na Ukrainie>>>

21 listopada 2013 roku ukraiński rząd wstrzymał przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej i umowy o utworzeniu strefy wolnego handlu z Unią Europejską, decyzję tłumacząc tym, że umowa nie zrekompensowałaby Ukrainie wynikających z tego strat gospodarczych w handlu z Rosją. Umowa miała zostać podpisana kilka dni później, na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. To wydarzenie spowodowało, że na głównym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości, rozpoczęły się protesty niezadowolonych z decyzji obywateli.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, kk

Polecane

Wróć do strony głównej