Rabowali, niszczyli, nie zapłacili. Rachunki Armii Czerwonej w Słupsku
W Archiwum Państwowym w Słupsku znaleziono rachunki wystawione Armii Czerwonej za zrabowane, zniszczone mienie oraz zakwaterowanie. Dwa dokumenty sprzed 69 lat zawierające rachunki wystawiły czerwonoarmistom pierwsze polskie władze.
2014-03-08, 17:26
Posłuchaj
- To w sumie rachunki na niemal półtora miliona złotych. Armia radziecka ich nie zapłaciła - opowiada Radiu Gdańsk archiwista Krzysztof Skrzypiec.
Zestawienie przygotował dla władz miasta w 1946 roku Zarząd Rzeźni Miejskiej oraz Targowisk za zniszczone lub zrabowane wyposażenie. Lista zawiera kilkadziesiąt punktów, a sumę strat oszacowano na milion dwieście dwadzieścia siedem tysięcy złotych.
Zobacz serwis - II wojna światowa>>>
Drugi z dokumentów to wykaz adresów wraz z nazwiskami oficerów, którzy kwaterowali w mieszkaniach należących do miasta. To zestawienie zużycia wody oraz gazu jak również naliczony czynsz. W sumie to sto trzydzieści siedem tysięcy osiemset osiemdziesiąt siedem złotych.
Jak podkreśla Skrzypiec, dokument jest opisany jako zestawienie kosztów pobytu Armii Czerwonej w Słupsku. Były to oddziały, które odmówiły nie tylko zapłaty ale też podania numerów poczty polowej aby można było wysłać rachunki. Z zachowanych archiwaliów wynika - dodaje archiwista - że prośby o uregulowanie rachunków wysyłały do Armii Czerwonej władze coraz wyższego szczebla, ale bezskutecznie.
W rzeczywistości straty Słupska spowodowane przez Armię Czerwoną było dużo wyższe. Oprócz spalenia większości śródmieścia żołnierze wywieźli z miasta między innymi wyposażenie kilku fabryk, a także zdemontowali całą sieć linii kolejowych łączących Słupsk z miejscowościami w powiecie. Było to ponad sto kilometrów torowiska. Od lat nasypy są wykorzystywane przez rowerzystów, a całość jest nazywana "Szlakiem Zwiniętych Torów".
pp/IAR
REKLAMA