Janukowycz ostro: Ukrainą rządzi banda faszystów
Wiktor Janukowycz w Rostowie nad Donem spotkał się z dziennikarzami. Obalony prezydent Ukrainy ostrzegł przed szerzącym się w jego kraju nacjonalizmem i faszyzmem.
2014-03-11, 16:47
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
Kryzys na Ukrainie. Mieszkańcy Krymu uciekają na Zachód [relacja]
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
Janukowycz w oświadczeniu, które odczytał na konferencji prasowej, podkreślił, że nikt nie odwołał go ze stanowiska i że nigdzie z Ukrainy nie uciekał. - Jestem prawowitym prezydentem i naczelnym wodzem ukraińskich sił zbrojnych. (…) W czasie przewrotu byłem na terytorium Ukrainy - powiedział. Wyraził przekonanie, że oficerowie armii ukraińskiej nie będą wykonywać "przestępczych rozkazów" obecnych władz. - Banda ultranacjonalistów planuje rozpętanie wojny domowej. (…) Oni chcą postawić armię pod sztandar Bandery i rozpętać wojnę domową. Chcą włączyć do sił zbrojnych bojówkarzy nacjonalistycznych organizacji i dać im w ręce broń - oświadczył.
REKLAMA
Wiktor Janukowycz powiedział, że "ci, którzy bezprawnie przejęli władzę, za rozkazy strzelania do ludzi prędzej czy później - a raczej prędzej - odpowiedzą".
Poinformował, że "jak tylko pozwolą na to okoliczności, wróci do Kijowa". - Wybory prezydenta, wyznaczone na 25 maja przez klikę, która przejęła władzę w wyniku niekonstytucyjnego przewrotu, są absolutnie niekonstytucyjne i nieprawomocne - wskazał.
Odpowiedzialnością za sytuację na Krymie obarczył obecne władze w Kijowie. - Ukraina przeżywa ciężkie chwile. Wasze działania doprowadziły do tego, że Krym się odłącza - powiedział.
Janukowycz zapowiedział, że zwróci się do Kongresu i Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, by te dały ocenę prawną działań rządu amerykańskiego w stosunku do Ukrainy. - Wasze własne prawo zabrania wam przekazywania pieniędzy bandytom - oznajmił, zwracając się do władz USA.
REKLAMA
- Przeżyjemy tę smutę. Kraj się wyprostuje i zjednoczy. Jeszcze Ukraina nie zginęła - zakończył. Po wystąpieniu szybko opuścił salę, odmawiając odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
x-news.pl/CNN
Wiktor Janukowycz powinien siedzieć w więzieniu, a nie urządzać konferencje prasowe. Takiego zdania są ukraińscy politycy komentujący wtorkowe wystąpienie byłego prezydenta w Rostowie nad Donem. Wicepremier Witalij Jarema, który odpowiada za organy ścigania powiedział, że władze w Kijowie nadal liczą na to, że Janukowycz zostanie zatrzymany i będzie odpowiadać za swoje działania przed ukraińskim sądem. Przyznał, że były prezydent znajduje się w Rosji pod opieką miejscowych organów ścigania i polityków, dlatego Ukrainie trudno domagać się jego zatrzymania.
Wystąpienie 63-latka nie wzbudziło na Krymie wielkich emocji. Zarówno nastawieni proukraińsko, jak i prorosyjsko mieszkańcy Krymu przyjęli deklaracje Janukowycza obojętnie.
REKLAMA
W Symferopolu jest specjalny wysłannik Polskiego Radia Krzysztof Renik. Relacjonuje, że dla ludności nastawionej proukraińsko Wiktor Janukowycz nie jest już prezydentem Ukrainy i jego deklaracje nie mają dla nich większego znaczenia. Ludzie ci uznają za prawowite władze kraju obecnych przywódców Ukrainy sprawujących rządy w Kijowie. Ludzie nastawieni prorosyjsko też nie cenią byłego prezydenta. - Janukowycz jest już skończony jako polityk i jest politycznym trupem - mówił Polskiemu Radiu przedstawiciel opcji prorosyjskiej.
IAR/PAP/aj
REKLAMA