Były policjant twierdzi, że był molestowany przez przełożonego. Żąda pół miliona odszkodowania
Były podoficer kompanii antyterrorystycznej w Katowicach domaga się od komendy pół miliona złotych odszkodowania za molestowanie seksualne przez przełożonego oraz postrzelenie w głowę - pisze "Gazeta Wyborcza".
2014-04-04, 13:38
Chodzi o funkcjonariusza, który przez 17 lat służył w śląskiej policji. Najpierw w oddziałach prewencji, potem w Samodzielnym Pododdziale Antyterrorystycznym. To elitarna jednostka wykorzystywana do zatrzymywania najgroźniejszych przestępców oraz akcji z udziałem zakładników. Dwa lata temu z przyczyn zdrowotnych odszedł na emeryturę.
Teraz były policjant zwrócił się do komendy wojewódzkiej w Katowicach o wypłacenie pół miliona złotych odszkodowania za straty moralne, zdrowotne i finansowe poniesione podczas służby. Podał dwa powody. Pierwszy dotyczy molestowania seksualnego. Podoficer twierdzi, że w czasie służby w prewencji jego dowódca spił go, po czym "doprowadził do innej czynności seksualnej".
Dodatkowo podczas pracy w jednostce antyterrorystycznej został on postrzelony przez jednego z oficerów. Do zdarzenia doszło w trakcie desantu komandosów ze śmigłowca. Stojący na ziemi przełożony dwa razy strzelił w jego stronę ze strzelby gładkolufowej. Jeden z gumowych pocisków trafił go w głowę. Po incydencie dowódca kazał mu napisać raport, że ranił się, gdy przewrócił się na schodach, a potem tuszował sprawę. W końcu po wieloletnim procesie oficer, który go ranił, został skazany i odszedł z policji.
Pod koniec marca komenda wojewódzka w Katowicach odrzuciła jego wezwanie o zapłatę pół miliona złotych. Stwierdziła, że po postrzeleniu w głowę podoficerowi przyznano 7,8 tys. zł odszkodowania i w tej sytuacji nie ma możliwości prawnych, aby przyznać mu kolejne pieniądze. Natomiast wątek dotyczący molestowania seksualnego został skierowany do prokuratury.
REKLAMA
"Gazeta Wyborcza"/mr
REKLAMA