Incydent w Łodzi. Amerykanie bez zarzutów
- Podczas przesłuchań uczestnicy incydentu stwierdzili, że nie zgłaszają żadnych zastrzeżeń i wzajemnych pretensji, a wręcz stwierdzili, że chcieliby jak najszybciej o sprawie zapomnieć - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
2014-04-06, 17:13
Posłuchaj
W sobotę z samego rana na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi doszło do awantury miedzy grupą Amerykanów a Polaków. Amerykańscy żołnierze wyszli z jednego z lokali i szli główną ulicą Łodzi. Z przeciwnej strony nadchodziła grupa Polaków. Na wysokości pasażu Schillera doszło między nimi do utarczek słownych i przepychanek.
Musiała interweniować policja i straż miejska. Zatrzymano trzech Polaków, u jednego z nich znaleziono niewielkie ilości narkotyków. Według prokuratury wszyscy uczestnicy awantury byli pijani. Musieli wytrzeźwieć, by można było ich przesłuchać.
Doszło do tego dopiero w niedzielę.
Według prokuratury w wyniku szarpaniny nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Jeden z Amerykanów skręcił sobie nogę, drugi - miał "drobne otarcia naskórka na twarzy".
Jak podkreślił rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, śledczy badali czy są podstawy, by przyjąć, że doszło do bójki bądź pobicia, które są przestępstwami ściganymi z urzędu. To musiałoby się łączyć z realnym zagrożeniem życia, bądź spowodowania poważnych obrażeń ciała.
- Z zapisu monitoringu i relacji przesłuchanych uczestników incydentu wynika, że zdarzenie nie miało drastycznego przebiegu. Można faktycznie mówić o utarczkach słownych i wzajemnym przepychaniu się. Jednak żaden z mężczyzn w konsekwencji tego zdarzenia nie doznał poważnych obrażeń ciała - wyjaśnił prokurator.
Ponieważ prokuratura uznała, że nie ma podstaw do rozpatrywania sprawy w kategorii bójki czy pobicia, możliwe jest tylko ściganie z oskarżenia prywatnego w sprawie np. naruszenia nietykalności cielesnej. Zdaniem śledczych, podczas przesłuchań uczestnicy incydentu stwierdzili jednak, że nie zgłaszają żadnych zastrzeżeń, pretensji i chcieliby o zdarzeniu jak najszybciej zapomnieć.
- Zdarzenie miało zupełnie przypadkowy, spontaniczny przebieg. Można mówić, że był to incydent, który rozegrał się pomiędzy dwiema grupami mężczyzn - dodał.
Prawdopodobnie sprawa incydentu zostanie umorzona. W odrębnym postępowaniu badana będzie sprawa posiadania przez jednego z Polaków nieznacznych ilości narkotyków.
Według nieoficjalnych informacji PAP, obywatele USA to żołnierze stacjonujący obecnie w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku. W połowie marca na ćwiczenia do Polski przyleciało 12 amerykańskich samolotów wielozadaniowych F-16 i ok. 300 osób personelu.
REKLAMA
IAR/PAP/asop
REKLAMA