Rosja ostrzega Ukrainę przed możliwością wojny domowej

W oświadczeniu opublikowanym przez rosyjskie MSZ podkreślono, że mogą one doprowadzić do rozlewu krwi.

2014-04-08, 12:30

Rosja ostrzega Ukrainę przed możliwością wojny domowej
. Foto: Wikipedia/cc/Kremlin.ru

Posłuchaj

Moskwa wzywa Kijów do zaprzestania przygotowań wojskowych. Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Moskwa wyraziła zaniepokojenie ściąganiem do wschodnich regionów Ukrainy wojska, i co najbardziej niepokoi Rosjan 150 amerykańskich najemników.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Rosyjskie MSZ wzywa do natychmiastowego przerwania przygotowań wojskowych, które mogą doprowadzić do wojny domowej.

- Według naszych informacji, do regionów południowo - wschodniej Ukrainy, w tym do Doniecka ściągane są oddziały wojsk MSW i Gwardii Narodowej, w tym bezprawnie uzbrojonych bojowników organizacji Prawy Sektor - można przeczytać w oświadczeniu rosyjskich dyplomatów.

Podkreślają oni, że szczególny niepokój Rosji budzi udział w tej operacji 150 amerykańskich specjalistów z prywatnej organizacji wojskowej "Greystone”, przebranych w mundury pododdziałów „Sokół”. Rosyjskie MSZ twierdzi, że mają oni pomóc w stłumieniu protestów antyrządowych.

REKLAMA

- Organizatorzy i uczestnicy tej prowokacji biorą na siebie odpowiedzialność za stworzenie zagrożenia dla praw, wolności i życia obywateli oraz stabilności państwa ukraińskiego - ostrzega Moskwa.

Federalizacja Ukrainy?

Zdaniem politologa Fiodora Łukjanowa, którego cytuje dziennik "RBK-daily", "sytuacja na wschodzie Ukrainy diametralnie różni się od tej na Krymie i dlatego Rosja wyraźnie nie zamierza powtarzać krymskiego scenariusza w tych obwodach".
W opinii Łukjanowa, "tym razem Rosja ograniczy się do moralnego poparcia dla protestujących". - Jest to dobry instrument presji na kijowskie władze, której rezultatem może stać się ta sama federalizacja, na którą nalega Moskwa jako na formę istnienia nowego państwa ukraińskiego - zauważył politolog.
Inny rosyjski politolog Gleb Pawłowski nie wykluczył, że niestabilność na południowym wschodzie doprowadzi do zerwania wyznaczonych na 25 maja wyborów prezydenckich na Ukrainie, do czego - według niego - po cichu dąży Rosja. - Mimo minimalnej prawowitości protestujących w Doniecku, powstaje nowa sytuacja i Kijów nie zdoła przeprowadzić wyborów prezydenckich bez jakiejś nowej formuły, na którą zgodzą się regiony południa i wschodu - ocenił politolog.

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>

IAR/PAP, to

REKLAMA

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej