Brutalne tortury. Szokujące wyznanie ukraińskiego aktywisty
Ukraiński działacz na Krymie Andrij Szczekun oświadczył, że był torturowany przez członków prorosyjskich sił działających na półwyspie. Dodał, że więziono go przez 11 dni.
2014-04-10, 21:28
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
Szczekun został zaproszony na wiedeńską konferencję poświęconą zapobieganiu torturom na świecie przez amerykańskiego ambasadora przy OBWE Daniela Baera. Aktywista opowiadał, że był dręczony na wiele sposobów: rozbierano go, bito, rażono prądem, strzelano do niego z wiatrówki i grożono obcięciem uszu. - Międzynarodowa społeczność musi działać, by powstrzymać wydarzenia na Krymie i bronić ludzi, którzy nie chcą być rosyjskimi obywatelami i cały czas muszą żyć w napięciu - powiedział Szczekun dziennikarzom oskarżając o tortury członków tzw. Samoobrony Krymu.
- Każda osoba może mówić co chce, nawet to, że była torturowana, a potem wypuszczona - to całkowity nonsens. (...) Członkowie Samoobrony nie mieli nic wspólnego ze Szczekunem, ani innymi porwaniami - odpierał zarzuty ukraińskiego aktywisty szef krymskiej Samoobrony Michaił Szeremet w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera.
REKLAMA
Szczekun był jednym z organizatorów proeuropejskich demonstracji na Krymie. Organizował też protesty przeciwko wkroczeniu na półwysep oddziałów rosyjskich. Poinformował, że został porwany wraz z innym działaczem na stacji kolejowej przez siły Samoobrony 9 marca. Następnie został wywieziony w nieznane miejsce, gdzie poddano go torturom. Porywacze oskarżali go m.in. o chęć blokowania referendum na Krymie oraz powiązania z ukraińskimi nacjonalistami. Aktywista powiedział, że został uwolniony dopiero 20 marca.
Ukraina nie uznała wyników referendum, w którym większość mieszkańców Krymu opowiedziała się za przyłączeniem półwyspu do Rosji, a samo przyłączenie władze w Kijowie uznały za zbrojną aneksję.
REKLAMA