Blokada alkoholowa w autach dla skazanych za jazdę po pijanemu?
Obowiązek instalowania blokady alkoholowej w autach osób skazanych za jazdę po pijanemu i wprowadzenie nowego rodzaju przestępstwa: prowadzenia pojazdów mimo zakazu - zakłada projekt ministerstwa sprawiedliwości, który trafił do konsultacji społecznych.
2014-04-16, 12:00
Jak  poinformowało w środę ministerstwo sprawiedliwości, projekt nowelizacji  ustawy Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw zawiera pakiet  propozycji mających na celu efektywniejszą walkę z pijanymi kierowcami.
Zgodnie  z propozycjami resortu wprowadzony zostałby m.in. obowiązek  wyposażenia aut w blokadę alkoholową (tzw. autolock) w przypadku osób  skazanych za jazdę po pijanemu. Taka blokada uniemożliwiałaby  uruchomienie samochodu w przypadku, gdy poziom alkoholu w wydychanym  przez kierującego powietrzu przekraczałby 0,1 mg alkoholu w 1 dm sześc.
Taki  obowiązek dotyczyłby tych kierowców, którzy po upływie zakazu  prowadzenia pojazdu będą się starać o przywrócenie uprawnień. W takiej  sytuacji starosta, wydając decyzję o ich przywróceniu, jednocześnie  zastrzegałby, że chodzi o pojazdy wyposażone w blokadę alkoholową.  Obowiązek ten będzie nakładany na okres 3 lat.
Kolejną zmianą ma  być wprowadzenie nowego typu czynu zabronionego, polegającego na  prowadzeniu pojazdów mechanicznych bez wymaganych uprawnień - po tym gdy  wobec kierowcy został orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.
Projekt  zakłada również, by wobec sprawcy, który w czasie popełnienia  przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji był nietrzeźwy, pod  wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzekał  zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów albo pojazdów określonego rodzaju  na okres od 3 do 15 lat.
Zgodnie z regulacją w przypadku  recydywy, czyli ponownego skazania kierowcy za jazdę po pijanemu, sąd  orzekałby dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Zgodnie z projektem  odstąpienie od dożywotniego orzeczenia środka karnego może nastąpić  jedynie w wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych szczególnymi  okolicznościami.
Propozycja zakłada, że razem z karą i  zatrzymaniem prawa jazdy sąd orzekałby też od sprawców nawiązki na rzecz  poszkodowanych. Za jazdę po pijanemu byłoby to 5 tys. zł na fundusz  pomocy pokrzywdzonym. Dla recydywistów oraz pozostałych odpowiadających  na podstawie zaostrzonych kryteriów nawiązka wynosiłaby co najmniej 10  tys. zł.
Dyskusja o pijanych kierowcach powróciła na początku  roku, po tragicznym wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę, który  śmiertelnie potrącił 6 osób, w tym 9-letnie dziecko, a dwoje kolejnych  dzieci zostało rannych. Na kanwie tej sprawy m.in. partie zgłosiły pięć  różnych projektów nowelizacji przepisów. Nad wszystkimi pracuje zespół  roboczy przy komisji sprawiedliwości.
W lutym do rządu z  dezyderatem w sprawie pijanych kierowców zwróciła się sejmowa komisja  sprawiedliwości i praw człowieka. Posłowie postulują, by działać na  rzecz eliminowania przyzwolenia społecznego na prowadzenie pojazdów  przez nietrzeźwych kierowców. W dezyderacie zgłoszono też postulat, aby  rozważyć kwestię odpowiedzialności prawnej osób trzecich - także  najbliższych - które nie robią nic, gdy widzą osobę pijącą i wsiadającą  za kierownicę.
PAP, bk