NSA: prezydent nie będzie musiał ujawniać nazwisk doradców

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok pierwszej instancji w sprawie przeciwko Kancelarii Prezydenta.

2014-04-25, 13:20

NSA: prezydent nie będzie musiał ujawniać nazwisk doradców

Posłuchaj

Szymon Osowski, prezes stowarzyszenia Watchdog: to byłby paradoks, że Kancelaria Prezydenta nie ujawnia, kto podpisał umowę (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Chodzi o odmowę udostępnienia przez nią tożsamości ekspertów, którzy doradzali prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu przy zmianie w ustawie o OFE z 2011 roku. Jej nowelizacja zakładała przeniesienie części funduszy ze składek z OFE do ZUS.

W ubiełym roku Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że prezydent niezgodnie z prawem utrzymywał, że sporządzone ekspertyzy nie stanowią informacji publicznej.

Jego kancelaria wniosła wówczas skargę kasacyjną do NSA, który przychylił się do niej. Wyrok jest prawomocny.

"Eksperci prezydenta nie mogą być tajni"

Ujawnienia danych domaga się osoba prywatna i Sieć Obywatelska Watchdog Polska. - Informacja o tym, kto doradza prezydentowi musi być jawna - twierdzi Szymon Osowski, prezes stowarzyszenia Watchdog. - Prezydent jest niezależny w podejmowaniu swoich decyzji, ale jeśli dostaje opinię ekspertów, że coś jest niekonstytucyjne, to warto żebyśmy to wiedzieli i znali tych, którzy tak twierdzą. Nie wyobrażam, ze można być tajnym czy ukrytym doradcą prezydenta - wyjaśnia.
Szymon Osowski powołuje się na prawo o udostępnieniu personaliów osób, z którymi umowy podpisują urzędy publiczne. - To byłby paradoks, że te instytucje tworzą rejestry takich umów, a w przypadku kancelarii prezydenta nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się, kto z imienia i nazwiska podpisał określoną umowę - mówi.
Nowelizacja ustawy z 2011 roku zakładała, że część składek zostanie przeniesiona z OFE do ZUS. Prezydent podpisał ją po zapoznaniu się z przygotowanymi na jego zlecenie opiniami.

REKLAMA

"Nie ma praktyki udostępniania danych"

O udostępnienie opinii prawnych w sprawie zmian w ustawie o OFE zwróciły się w kwietniu znane postacie życia publicznego, między innymi były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień. Wnioskodawcy nie otrzymali jednak oczekiwanej odpowiedzi, a minister Irena Wóycicka z kancelarii prezydenckiej oświadczyła, że dokumenty nie zostaną udostępnione, ponieważ „nie ma takiej praktyki”.

Wtedy współpracownik Fundacji FOR Mikołaj Barczentewicz złożył do Kancelarii Prezydenta oficjalny wniosek o udzielenie informacji publicznej. W maju otrzymał odpowiedź dyrektora Biura Prawa i Ustroju, że informacje, o które prosi, nie są informacją publiczną w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej i nie muszą być udostępnione. Takim oto sposobem sprawa swój finał znalazła w sądzie.

IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej