Uprowadzony Polak z misji OBWE: były momenty, że czuliśmy się zagrożeni
Jak przyznał mjr Krzysztof Kobielski, jeden z członków porwanej w Słowiańsku misji obserwatorów wojskowych OBWE na Ukrainie, ogólnie inspektorzy nie byli źle traktowani.
2014-05-03, 17:26
Mjr Kobielski powiedział w TVN24, że został zatrzymany wraz z innymi inspektorami w czasie  realizacji planowanych zadań. Misja miała dojechać pod Słowiańsk, ale nie do samego miasta. Po drodze obserwatorzy minęli kilka otwartych punktów kontrolnych, zatrzymali się pod samym Słowiańskiem na krótki briefing i wtedy nadjechał patrol separatystów.      
    MSZ Niemiec: zwolnieni przez separatystów obserwatorzy OBWE przylecą do Berlina>>>    
 Kobielski nie chciał skomentować oświadczenia przywódcy  separatystów ze Słowiańska Wiaczesława Ponomariowa, który stwierdził, że  członkowie misji OBWE byli jego "gośćmi". Zwrócił jednak uwagę, że trudno czuć  się gościem, kiedy wokół nieustannie znajdują się uzbrojeni ludzie. Zaznaczył, że obserwatorzy nie byli źle traktowani, ale "było wiele momentów, w których czuliśmy  zagrożenie".      
     Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>     
 Podkreślił, że przez cały czas inspektorzy byli odcięci od źródeł informacji, nie  mieli nawet zegarków.      
   x-news.pl, TVN24 
 Z Niemiec do Polski  
 Wiceminister obrony narodowej  Robert Kupiecki oznajmił, że polski  oficer wróci do kraju jeszcze w sobotę. Ujawnił, że po Polaka wyleciał już polski samolot wojskowy,  który zabierze go do kraju.    
 Dodał też, że w pierwszej kolejności mjr Kobielski spotka  się z rodziną. - Nie zdziwiłbym się natomiast,  gdyby pierwszym, co zrobi w  poniedziałek minister Tomasz Siemoniak,  było spotkanie z tym oficerem -  powiedział Kupiecki.
Uprowadzenie misji 
W sobotę wysłannik Kremla Władimir Łukin poinformował, że członkowie misji wojskowej OBWE zostali zwolnieni. Tego samego dnia przed południem obserwatorzy udali się ze Słowiańska do Doniecka, gdzie oczekiwali na nich przedstawiciele ich organizacji oraz władz ukraińskich. MSZ Ukrainy oświadczyło, że zakładnicy zostali uwolnieni dzięki wspólnym wysiłkom władz w Kijowie, OBWE i Rosji.
Obserwatorzy wojskowi  OBWE czuwali nad przestrzeganiem porozumienia  zawartego w połowie  kwietnia w Genewie przez szefów dyplomacji USA, UE,  Ukrainy i Rosji. Działali oni na podstawie Dokumentu Wiedeńskiego o   środkach budowy  zaufania i bezpieczeństwa z 1999 roku, monitorując   przebieg operacji  antyterrorystycznej przeciw separatystom na wschodzie   Ukrainy pod  kątem przestrzegania prawa międzynarodowego i obrony   ludności  cywilnej.      
 Zostali uprowadzeni w okolicy Słowiańska 25 kwietnia.  Grupa składała się z  siedmiu wojskowych - trzech Niemców, Polaka,  Czecha, Szweda, Duńczyka -  niemieckiego tłumacza oraz pięciu  ukraińskich oficerów. Dwa dni po  porwaniu ze względu na stan zdrowia  uwolniono Szweda.      
  x-news.pl, UA 1+1  
   Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>   
 PAP, kk