Walki na wschodzie Ukrainy. "Wyreżyserowana prowokacja w Mariupolu"
Trwa trzeci dzień ukraińskiej akcji antyterrorystycznej na wschodzie kraju.
2014-05-04, 12:41
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Siły ukraińskie, wykorzystując śmigłowce i wozy opancerzone, kontynuują działania przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodzie kraju.
Uspokoiła się sytuacja w Mariupolu w obwodzie donieckim na Ukrainie. Wbrew wczorajszym informacjom akurat tam nie jest tam prowadzona operacja antyterrorystyczna - donosi z Ukrainy korespodent Polskiego Radia na Ukrainie.
Dodaje, że w nocy prorosyjscy bojówkarze rozpowszechnili plotkę o szykowanym szturmie opanowanej przez nich Rady Miejskiej. Zaczęli podpalać barykady z opon, a także zniszczyli i podpalili biuro rządzącej partii Ojczyzna oraz siedzibę PrywatBanku. Należy on do gubernatora sąsiedniego obwodu dniepropietrowskiego Ihora Kołomojskiego, który jest znany z walki z separatystami. Nad ranem sytuacja się uspokoiła.
Według miejscowego portalu 0629, nocne zamieszki były wyreżyserowaną prowokacją, ponieważ w mieście nie była prowadzona operacja antyterrorystyczna i żaden funkcjonariusz nie miał zamiaru atakować Rady Miejskiej.
REKLAMA
(WIdeo: płonący bank w Mariupolu)
Niespokojnie w nocy było w Konstantynówce - w połowie drogi między Donieckiem i Słowiańskiem. Tam trwały starcia ukraińskich wojsk z separatystami. Obie strony używały broni. Przestała nadawać miejscowa telewizja, gdyż wieża, o którą trwają walki, nie przekazuje sygnału. Podczas walk o wieżę telewizyjną w Konstantynówce rannych zostało wielu żołnierzy oddziałów ukraińskich. - Terroryści używają ciężkiej broni, ale udało nam się utrzymać nasze pozycje - mówił Arsen Awakow.
Jak poinformował w niedzielę rano Awakow, podczas wymiany ognia w Ługańsku zginął co najmniej jeden separatysta, a dwaj zostali ranni. Są też informacje o szturmie wojskowej jednostki nr 3035 w obwodzie ługańskim, napastnicy użyli broni automatycznej i granatów. Ranny miał zostać żołnierz wojsk wewnętrznych – pisze ”Ukraińska prawda”.
REKLAMA
Kramatorsk znów w rękach separatystów?
Po południu ojawiły się nowe informacje o Kramatorsku - jak donosi z tego miasta korespondent PAP, Kramatorsk, gdzie wojska ukraińskie odbiły w sobotę siedzibę SBU, jest znów pod kontrolą sił separatystycznych, a ukraińskie wojska opuściły miasto w nocy. Budynek SBU jest obecnie pusty i powiewa nad nim flaga tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Według niego separatyści zajmują obecnie w Kramatorsku siedzibę miejskiej administracji, blokują też dojazdy do miasta od wszystkich stron. Przy zbudowanych tam barykadach czuwają prorosyjscy demonstranci.
Ukraińskie wojska po zdobyciu budynku SBU wycofały się w kierunku Doniecka. W okolicach drogi dochodzącej do Doniecka około godz. 22 przez kilkanaście minut słychać było strzały. Wcześniej droga ta była kontrolowana przez separatystów. Między Donieckiem a Kramatorskiem były trzy posterunki pilnowane przez uzbrojonych separatystów.
Z rozmów PAP z mieszkańcami Kramatorska wynika, że nie przyjęli przychylnie ukraińskich żołnierzy. Siły milicji, które nadal są w mieście, jak twierdzą mieszkańcy, sprzyjają prorosyjskim demonstrantom.
W ciągu dwóch dni walk zginęło na wschodzie Ukrainy zginęło co najmniej sześciu żołnierzy, kilkunastu zostało rannych. Straty wśród terrorystów nie są znane, ale przedstawiciele ukraińskich władz twierdzą, że jest to około kilkudziesięciu osób..
PAP/IAR/agkm
Wideo: materiał filmowy MSW Ukrainy ze Słowiańska
REKLAMA
Wideo ruchu "Informacyjny opór": spalone przez separatystów autobusy w Kramatorsku
REKLAMA