Berlusconi rozpoczął pracę w ośrodku opieki. Nie wolno mu "rozweselać" podopiecznych
Były premier Włoch będzie się przez rok zajmował grupą 20 chorych na Alzheimera. Odbędzie w ten sposób karę więzienia z wyroku za oszustwa podatkowe.
2014-05-09, 11:10
Posłuchaj
Przed bramą ośrodka Sacra Famiglia w miejscowości Cesano Boscone na Berlusconiego czekał tłum przedstawicieli mediów. Wśród nich pojawił się działacz związkowy, który wznosił okrzyki, że były premier powinien być w mediolańskim więzieniu.
Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa
W ośrodku w oczekiwaniu na byłego premiera zastosowano nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, przede wszystkim w związku z przyjazdem ponad stu wysłanników mediów niemal z całego świata. Bram pilnowali wezwani na pomoc policjanci, zaostrzono kontrole przy wejściu na cały teren. Wszystkim pracownikom zabroniono robienia jakichkolwiek zdjęć w godzinach pobytu byłego premiera.
- To będzie trudna sytuacja, ale damy sobie radę - powiedział przed przyjazdem Berlusconiego dyrektor placówki Paolo Pigni. Jego zastępca Cesare Kaneklin wyraził zaś nadzieję, że obecność polityka nie przysporzy problemów chorym. - To nimi musimy się zajmować - podkreślił.
REKLAMA
Dyrekcja powtarza, że dołoży wszelkich starań, by zapewnić normalne funkcjonowanie placówki w tej wyjątkowej sytuacji. Musi uporać się nie tylko z medialnym rozgłosem wokół obecności byłego premiera i magnata medialnego, ale także sytuacją w samym ośrodku opieki.
Więcej chętnych do odwiedzenia bliskich
Okazało się, jak podaje Ansa, że ostatnio, w związku z zapowiedzią przyjazdu Berlusconiego, znacznie wzrosła liczba próśb, składanych przez krewnych podopiecznych placówki o możliwość złożenia im wizyty i spędzania z nimi czasu. Dotyczy to przede wszystkim oddziału chorych na Alzheimera w rezydencji San Pietro, gdzie polityk będzie pracował jako wolontariusz. Krewni przebywających tam chorych chcą zobaczyć byłego szefa rządu.
Podczas pierwszego dnia pobytu, były szef rządu zapozna się z zasadami działania ośrodka i oddziału chorych na Alzheimera. Liderowi Forza Italia zakazano uprawniania jakiejkolwiek propagandy politycznej, ale także podejmowania prób rozweselania podopiecznych.
"Włochy nie są cywilizowanym krajem"
Syn byłego premiera Pier Silvio Berlusconi, mówiąc w wywiadzie o sytuacji, w jakiej znalazł się jego ojciec, oświadczył, że nie zasłużył na nią w najmniejszym stopniu, i uznał, że wydany wyrok świadczy o tym, iż Włochy nie są "cywilizowanym krajem". - Ale jestem pewny, że mój ojciec uczyni także z tego pozytywne i konstruktywne doświadczenie - dodał.
REKLAMA
Lider Forza Italia, który wielokrotnie nazywał wydany na niego wyrok "zamachem stanu", a sędziów oskarżył o prowadzenie "działalności wywrotowej" w celu wyeliminowania go z polityki, zapewnił jednocześnie, że chętnie będzie pomagać chorym.
Osoby, które będą mu asystować, powtarzają w mediach, że nie można doprowadzić do tego, by jego obecność była nadzwyczajnym wydarzeniem na oddziale, które zakłóciłoby jego spokój. - Mamy tam znacznie większe problemy - powiedział jeden z lekarzy, odnosząc się do stanu chorych.
Czytaj też<<<Berlusconi stracił kontakt z rzeczywistością?>>>
IAR,PAP,kh
REKLAMA
REKLAMA