Rosja wzywa władze Ukrainy do dialogu z separatystami
Wstępne wyniki liczenia głosów przekonująco ukazują rzeczywistą chęć obywateli obwodów donieckiego i ługańskiego, by posiadać prawo samodzielnego podejmowania decyzji w sprawach dotyczących życiowo ważnych dla nich problemów - głosi oświadczenie rosyjskiego MSZ.
2014-05-12, 19:50
Posłuchaj
Uważamy, że wprowadzanie w życie wyników referendum powinno następować w ramach dialogu między Kijowem, Donieckiem a Ługańskiem - twierdzi resort spraw zagranicznych
Ministerstwo podkreśla, że oczekuje od kijowskich władz realnych działań, "a nie ogólnych deklaracji o zamiarach", a także bezzwłocznego przeprowadzenia merytorycznych spotkań z przedstawicielami regionów południa i wschodu Ukrainy, które doprowadziłyby do ustabilizowania sytuacji w kraju. MSZ zarzuca władzom w Kijowie, że "nadal demonstrują przestępczy brak gotowości do dialogu ze swym narodem".
Kijów: stanowisko Rosji ws. referendum nie sprzyja deeskalacji
Jest odpowiedź ukraińskiego MSZ na oświadczenie Moskwy. "Wyrażając szacunek wobec wydarzeń, które odbywały się w warunkach dokonywanego przez bojowników terroru, strona rosyjska uznaje, że do przyjęcia są dla niej praktyki zastraszania ludzi, nieukrywanych fałszerstw i braku powagi do jakichkolwiek procedur dyplomatycznych" - czytamy w oświadczeniu ukraińskiego resortu.
Według ukraińskiej dyplomacji, Kreml zachęca do działań niezgodnych z prawem wyrażając nadzieję na "praktyczną realizację wyników referendów". "Rosja nadal ucieka się do manipulacji z tak zwanymi referendami, by po raz kolejny wprowadzić w błąd opinię międzynarodową" - podkreślono w oświadczeniu.
MSZ oświadczyło, że obywatele Ukrainy opowiadają się za dialogiem, którego celem nie jest zmiana granic, lecz rozwiązywanie bolących problemów społecznych i politycznych z udziałem mieszkańców wszystkich regionów kraju.
"Referenda" separatystów - w Doniecku znają już wyniki >>>
REKLAMA
W niedzielę w obwodzie donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy odbyły się tzw. referenda niepodległościowe. Zdaniem ich organizatorów - niepodległość poparło odpowiednio 89,07 proc. i 96,2 proc. głosujących.
"Referendów" nie uznały władze Ukrainy, UE i USA. Moskwa oświadczyła natomiast, że szanuje wolę ludzi wyrażoną w referendach w obwodach donieckim i ługańskim.
O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>
IAR/PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA