Mocne słowa Sikorskiego: sankcje gospodarcze wobec Rosji byłyby dla nas bolesne
Z każdym dniem zaognia się sytuacja za naszą wschodnią granicą. Zachodni politycy szukają sposobu, aby nakłonić Kreml do zmiany polityki wobec Ukrainy.
2014-05-12, 22:29
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Unia Europejska rozszerzyła w poniedziałek do 61 listę osób objętych sankcjami za destabilizację sytuacji na Ukrainie. Wpisała też na czarną listę 2 krymskie firmy. Decyzję podjęli ministrowie spraw zagranicznych Wspólnoty na spotkaniu w Brukseli. Zagrozili też kolejnymi restrykcjami, w tym także gospodarczymi, jeśli dojdzie do zakłócenia wyborów prezydenckich na Ukrainie 25 maja.
Według szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego decyzja w tej sprawie mogłaby zapaść na nieformalnym unijnym szczycie dwa dni po głosowaniu. Polski minister zastrzegł jednak, że sankcje gospodarcze wobec Rosji byłyby dla nas bolesne. - Nasz region handluje z Rosją więcej niż Europa Zachodnia, a należy też zakładać, że sankcje gospodarcze spotkają się z odzewem drugiej strony. Więc proponowałbym mniej entuzjazmu - powiedział Radosław Sikorski.
UE uderza w Rosję. "Czarna lista" coraz dłuższa >>>
REKLAMA
Zdaniem polskiego ministra, dobre efekty przyniosłoby rygorystyczne przestrzeganie istniejącego, unijnego prawa dotyczącego walki z korupcją, czy przepisów energetycznych, które nie podobają się Rosji.
IAR/aj
REKLAMA