W ustach polityków recesja to "rozwój negatywny" a podwyżka to "moderacja"

Wybitny hiszpański dziennikarz i pisarz Isaias Lafuente w swej książce "I słowo pyłkiem się stało" ostrzega przed pułapkami językowymi, jakie politycy zastawiają na obywateli.

2014-05-15, 20:56

W ustach polityków recesja to "rozwój negatywny" a podwyżka to "moderacja"
. Foto: Glow Images/East News

- Makijaż rzeczywistości to specjalność polityków - pisze Lafuente, który od dziesięciu lat jest szefem "redakcji czujności językowej" w sieci stacji radiowych "Cadena Ser", która co tydzień ogłasza na antenie wyniki swych obserwacji i badań.
- Eufemizmy istniały zawsze, ale kryzys gospodarczy wydaje się im sprzyjać. Zamiast "recesja" politycy mówią dziś: "rozwój negatywny". A zamiast informować o wzroście podatków opowiadają o "czasowym odpisie na cele solidarności" - dodaje Lafuente i przytacza inne przykłady "makijażu językowego".
Jako jeden z najnowszych, zasługujących na odnotowanie Lafuente cytuje "sanitarną opłatę moderacyjną". Tak hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia nazwało nową podwyższoną stawkę za leki dla ubezpieczonych, aby nie nazwać tej operacji po prostu podwyżką cen leków.
- Politycy - podkreśla Lafuente w wywiadzie dla hiszpańskiej agencji prasowej EFE - powinni jednak posługiwać się językiem nie po to, aby oszukiwać obywateli, lecz aby mówić im prawdę o tym, co się dzieje - zaznacza.
- Na szczęście istnieje internet i sieci społecznościowe; język wraz z informacją, to jest dostępem do prawdziwego wizerunku rzeczywistości zdemokratyzował się najpierw dzięki tradycyjnym środkom komunikacji, a od końca XX wieku dzięki rozpowszechnieniu się sieci społecznościowych, których nie należy traktować jako apokalipsy, która doprowadzi do zniszczenia naszej mowy - konkluduje Isaias Laufente.

mc

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej