Rocznica deportacji Tatarów. Krym zakazał obchodów
70 lat temu, w nocy z 17 na 18 maja radzieckie władze rozpoczęły deportację Tatarów z Krymu. W Kijowie już późnym wieczorem rozpoczęto obchody rocznicy tej tragedii. Do końca nie wiadomo, jak będą one wyglądały na okupowanym przez Rosję Krymie.
2014-05-18, 07:32
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
70. rocznicę deportacji obchodzono w Kijowie na placu świętego Michała, gdzie przyszli mieszkający w stolicy Tatarzy, w tym też ci, którzy z półwyspu wyjechali niedawno ze względu na to, że okupacyjne władze rozpoczęły prześladowania osób tej narodowości. Tatarzy bowiem wspierali Kijów w sporze z Moskwą.
Przywódca Tatarów Mustafa Dżemilew podkreślił, że po raz pierwszy od rozpadu Związku Radzieckiego, władze w Symferopolu zabroniły organizacji żałobnego mityngu na placu Lenina w tym mieście. - Jednym słowem okupant się boi. Boi się Tatarów, którzy nie uznają nowych okupacyjnych władz, nie uznają granicy między Krymem a Ukrainą. W ten sposób chcą nas zastraszyć i zmusić do pokory – powiedział.
REKLAMA
Już wieczorem Tatarzy chcieli na placu Lenina (w Symferopolu) przeprowadzić akcję "Zapal ogień w swoim sercu", został on jednak otoczony przez rosyjską policję. W związku z tym odwołano też dzisiejsze uroczystości na placu. Mają się one odbyć na przedmieściach Symferopola, znanych jako Akmeczet.
Zmiana planów obchodów
Tatarzy krymscy po wydanym przez rosyjskie władze Krymu zakazie demonstracji postanowili nie organizować w niedzielę, w 70. rocznicę ich masowej deportacji, obchodów w centrum Symferopola i ogłosili inny plan upamiętnienia rocznicy. Tatarzy zamierzali początkowo m.in. zorganizować w Symferopolu wielki wiec dla upamiętnienia 70. rocznicy deportacji ich rodów na rozkaz Stalina.
Rosyjskie władze Krymu ogłosiły "zakaz organizowania wszelkich masowych zgromadzeń na terytorium Republiki Krym do 6 czerwca 2014 roku". Uzasadniły go obawą przed "prowokacjami ze strony ekstremistów", którzy mieliby przedostać się z zewnątrz na terytorium półwyspu.
Z okazji 70. rocznicy deportacji na rozkaz Stalina krymskich Tatarów amerykański sekretarz stanu John Kerry potępił w piątek łamanie praw człowieka, jakim była ta decyzja przywódcy ZSRR.
Z każdym tygodniem "przedłużająca się okupacja Krymu i naruszanie praw człowieka (...) otwiera stare rany" - powiedział szef dyplomacji USA, który przypomniał tragedie Tatarów krymskich z 1944 roku i wyraził "solidarność wobec nowych zagrożeń, jakie zwisły nad ich społecznością"
W 1944 roku Moskwa zadecydowała o wysiedleniu Tatarów z Krymu, rzekomo za współpracę z III Rzeszą. Deportowano 200 tysięcy osób, z tego połowa zmarła w czasie wywózki i w pierwszych latach przebywania w Azji Centralnej. Tatarzy mogli wrócić na półwysep dopiero pod koniec lat '80.
REKLAMA
PAP/IAR/agkm
(Wideo: przewodniczący Medżlisu Refat Czubarow powiedział, że nie wie, co mogłoby powstrzymać Tatarów od upamiętnienia ofiar represji stalinowskich.)
REKLAMA
REKLAMA