Fala kulminacyjna przechodzi przez Sandomierz. Wały lekko przesiąkają
Fala kulminacyjna na Wiśle dotarła w nocy do Sandomierza, ale nie spowodowała przerwania wałów. Obecnie fala zaczyna powoli opadać.
2014-05-19, 10:37
Posłuchaj
Jest prawie o metr niższa niż 4 lata temu. Rzeka miała ok. godz. 5.30 poziom 760 centymetrów. Jednak jak mówi IAR Jerzy Szeląg ze Świętokrzyskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, fala jest o niemal metr niższa niż podczas tragicznej powodzi w 2010 roku. Ponadto, wały są podwyższane, więc są w stanie przyjąć nawet większy poziom wody.
Wał wiślany nie przesiąka. Cały czas przebywają na nim strażacy i wojsko, którzy kontrolują sytuację. Obecna fala jest niższa od prognozowanej o kilkadziesiąt centymetrów. Problemem może być jednak nie jej wysokość, ale długość. Fala jest długa i płaska. Przez Sandomierz ma przechodzić przez kilkanaście godzin.
Zagrożenie powodziowe. Fala kulminacyjna przechodzi przez Sandomierz [relacja] >>>
Mieszkańcy Sandomierza przez całą noc przychodzili w okolice wału w tamtejszym Koćmierzowie, gdzie cztery lata temu doszło do przerwania obwałowań. Obserwują stan umocnień oraz rzekę. Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski powiedział, że tym razem przygotowania do przyjęcia wysokich stanów wód trwały od kilku dni i były skoordynowane przez odpowiednie służby.
Niepewna sytuacja jest w pobliskim Zawichoście, na tak zwanym Kanale Ożarów, dopływie Wisły. W nocy wał zaczął przesiąkać. Pracują tam dwie pompy. Są strażacy i wojsko. Sytuacja jednak nie jest groźna. Przy takim stanie wody (ok. 812 centymetrów) takie przesiąki są tam typowe - poinformował Polskie Radio Kielce Jacenty Czajka, kierownik sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Przeciek w Zawichoście nie zagraża ludziom. Nawet gdyby woda przedarła się przez wał, zaleje co najwyżej kawałek sadu.
REKLAMA
IAR, bk
REKLAMA