Polski ksiądz porwany na Ukrainie jest już w kraju [podsumowanie]

Ksiądz Paweł Witek, porwany na Ukrainie, został uwolniony. Chrystusowiec wróci do Polski cały i zdrowy. Donieccy separatyści uwolnili go po negocjacjach prowadzonych przez polskich dyplomatów i duchownych.

2014-05-28, 23:30

Polski ksiądz porwany na Ukrainie jest już w kraju [podsumowanie]
Lokalne straże na barykadzie prowadzącej do lotniska w Doniecku. Foto: PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Posłuchaj

Maciej Jastrzębski z Moskwy o tym, że Rosja gotowa jest zrezygnować z przedpłat za gaz dla Ukrainy/IAR
+
Dodaj do playlisty

Ksiądz Paweł Witek powiedział Polskiemu Radiu, że został zatrzymany wieczorem przed Administracją Obwodową. Był bez habitu, ale z różańcem i to właśnie on wzbudził podejrzenie separatystów. Jeden z nich zażądał od duchownego dokumentów tożsamości. On ich nie miał, więc starał się przekonać bojowników, że jest księdzem katolickim.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

UE wzywa Rosję do współpracy z Ukrainą. Ciężkie walki na wschodzie [relacja] >>>

Nie uwierzono mu jednak. Zawiązano mu oczy i związano ręce i nogi taśmą klejącą i zawieziono do siedziby zajętej przez bojówkarzy Służby Bezpieczeństwa. Porywacze podejrzewali, że jest członkiem radykalnego Prawego Sektora. Księdzu pozostawała jedynie modlitwa. - Wszystko w ręku Boga - powtarzał.
TVN24/x-news

REKLAMA

Duchownego przetrzymywano w piwnicy. Po negocjacjach prowadzonych przez polskich dyplomatów został wypuszczony.
- Ta noc spędzona w piwnicy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy była dla mnie niezwykłym przeżyciem mistycznym, cały czas się modliłem i dziś do nikogo nie czuję nienawiści - powiedział KAI wkrótce po swym uwolnieniu ksiądz Paweł Witek.
Chrystusowiec, pracujący od 1998 roku w Kazachstanie i na Ukrainie, został 27 maja uprowadzony przez separatystów rosyjskich w Doniecku i po upływie doby odzyskał wolność.
Poszukiwania obserwatorów OBWE
OBWE nawiązała kontakt z grupą obserwatorów, która jakoby zaginęła po południu. Nadal poszukiwani są jednak 4 obserwatorzy tej organizacji, z którymi urwał się kontakt w poniedziałek.
Grupa 11 obserwatorów jechała trzema samochodami z Doniecka do Dniepropietrowska. Wśród nich był jeden Polak. Zostali oni zatrzymani na separatystycznym posterunku drogowym w miejscowości Marinka. Przez kilka godzin nie było z nimi kontaktu. Po tym czasie wrócili do Doniecka cali i zdrowi.

Czarny scenariusz UE: jeśli Rosja wstrzyma dostawy gazu, Polska będzie zagrożona
Wcześniej zatrzymano grupę czterech obserwatorów z Danii, Estonii, Szwajcarii i Turcji, która patrolowała wschodnią część obwodu donieckiego. Po raz ostatni łączyła się z kierownictwem misji w poniedziałek po południu.
OBWE zdecydowała w marcu o wysłaniu na Ukrainę cywilnych obserwatorów. Misję tworzy ponad 280 osób.
Prowokacje separatystów
Strzelaniny w Doniecku i Słowiańsku. W tym ostatnim mieście separatyści po raz kolejny ostrzelali miejscowe osiedla, w tym szkołę. Dzieci ukryły się w piwnicy. Co najmniej 10 mieszkańców zostało rannych.
Ukraiński MON zapewnia, że w środę żołnierze w ogóle nie prowadzili ostrzału, a takie działania bojówkarzy to prowokacja mająca na celu przekonanie miejscowych, że strzela do nich ukraińska armia.
Espreso TV/x-news

Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk potwierdza, że Ukraińcy nie zajmują się ostrzałem dzielnic mieszkaniowych, a wykorzystywanie przez separatystów ludności cywilnej jako żywej tarczy staje się powszechne. Jego zdaniem, to że ukraińska armia nie może odpowiadać ogniem, opóźnia operację antyterrorystyczną, ale nie prowadzi do jej wstrzymania.
W południe w Doniecku doszło do strzelany w pobliżu zajętej przez separatystów siedziby Służby Bezpieczeństwa. Bojówkarze zajęli także miejski zarząd Straży Pożarnej. Pracowników poproszono o opuszczenie budynku, co też ci zrobili wynosząc część rzeczy. Także wozy strażackie odjechały w inne miejsce. Bojówkarze od razu zaczęli budować barykady wokół budynku.
Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że zatrzymała lidera grupy około 40 bojowników z Kramatorska Iwana Łysenkę o pseudonimie Psych, czyli Wariat. Próbował on uciec do Rosji przez Charków. Wcześniej zajmował się dywersją na terenie obwodu donieckiego, między innymi brał udział w próbach zajęcia jednostek wojskowych, a także porwaniach, w tym dyrektora kramatorskiej zajezdni, który dotąd nie został odnaleziony.
Wciąż spór wokół gazu
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier zaapelował do Rosji i Ukrainy o przyjęcie unijnej propozycji rozwiązania sporu gazowego między tymi krajami. Zdaniem Steinmeiera, nie ma alternatywy dla pomysłu przedstawionego przez komisarza Guenthera Oettingera. Niemiecki minister dodał, że nie można dopuścić, aby sprawa dostaw gazu dla Ukrainy stała się dodatkowym obciążeniem dla prób łagodzenia konfliktu politycznego w tym kraju. Propozycja komisarza Oettingera zakłada, że do jutra Kijów zapłaci Gazpromowi dwa miliardy dolarów za dotychczas dostarczony gaz. W piątek mogłyby ruszyć rozmowy na temat nowych cen surowca. Na razie nie wiadomo, czy władze w Kijowie, a także w Moskwie, zgodzą się na takie rozwiązanie. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, Rosja może wstrzymać dostawy gazu na Ukrainę.
Propozycja Putina
Rosja zrezygnuje z systemu przedpłat za gaz dla Ukrainy. Poinformował o tym w trakcie posiedzenia rządu prezydent Władimir Putin. Gospodarz Kremla oświadczył, że będzie to możliwe gdy Kijów wypełni warunki postawione w trakcie trójstronnych rozmów gazowych: Rosji, Ukrainy i Unii Europejskiej.
Warunki uzgodnione to: spłata do 30 maja 2 miliardów dolarów oraz jeszcze 500 milionów do 7 czerwca. Jeśli Ukraina spełni te warunki, Moskwa zrezygnuje z systemu przedpłat. Władimir Putin zapowiadając takie decyzje zaznaczył, że jego kraj zachowuje się wobec Ukrainy „po przyjacielsku”. - Pozycja Rosji w stosunku do Ukrainy, w kwestii dostaw Gazu jest nie tylko partnerska, ale rzekłby przyjacielska. Do dziś dostarczyliśmy na Ukrainę bezpłatnie więcej gazu, niż wynosi roczne wykorzystanie surowca w takim kraju jak Polska - podkreślił Władimir Putin, w trakcie rozmów z rządem.
Zgodnie z wcześniejszym scenariuszem, koncern Gazprom od 1 czerwca zamierza dostarczać Ukrainie błękitne paliwo tylko wtedy, gdy otrzyma pieniądze awansem. Jeśli wskazana kwota nie wpłynie na konto Gazpromu do 2 czerwca, następnego dnia Rosja wstrzyma dostawy. W czerwcu dług Ukrainy wobec Gazpromu wyniesie łącznie 5 miliardów 200 milionów dolarów.

pp/IAR

REKLAMA

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej