Łomża: nie będzie odszkodowania za zamianę dzieci w szpitalu

2014-06-12, 11:48

Łomża: nie będzie odszkodowania za zamianę dzieci w szpitalu
. Foto: sxc.hu

Sąd oddalił powództwo o wysokie zadośćuczynienie od Skarbu Państwa za to, że kilkadziesiąt lat temu w Łomży, przez zaniedbanie personelu szpitala doszło do rozdzielenia sióstr bliźniaczek.

Posłuchaj

Rozdzielone bliźniaczki z Łomży nie dostaną odszkodowania. Domagały się od Skarbu Państwa zadośćuczynienia za to, że przez zaniedbanie pracowników szpitala wychowywały się w różnych rodzinach - relacja Marty Nazarko/IAR
+
Dodaj do playlisty

Ze względu na ochronę dóbr osobistych osób pokrzywdzonych cały proces był utajniony, podobnie niejawne było uzasadnienie orzeczenia o oddaleniu powództwa. Sąd Okręgowy w Białymstoku powołał się na przedawnienie. Zgodnie z prawem, roszczenie przedawnia się z upływem 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.

W grudniu 1950 roku w łomżyńskim szpitalu urodziły się bliźniaczki, które dopiero po kilkudziesięciu latach dowiedziały się, że zostały rozdzielone z powodu zaniedbań personelu. Jedna z sióstr nie trafiła do swojej biologicznej rodziny, a jej matce oddano inną dziewczynkę.

Bliźniaczki przez większą część życia nie wiedziały o swoim istnieniu i wychowywały się osobno. Kobiety opowiadały, że jeszcze gdy chodziły do szkoły podstawowej, z powodu dużego podobieństwa dzieci były podejrzenia, że mogło dojść do zamiany w szpitalu. Rodzice nie chcieli tego jednak sprawdzać.
Dopiero kilka lat temu same zainteresowane przeprowadziły na własny koszty badania DNA, które wykazały, że doszło do zamiany, a podobieństwo dwóch pań z różnych rodzin nie było przypadkiem. Przyznały, że konkretne działania podjęły wówczas, gdy w mediach zaczęły być nagłaśniane przypadki zamiany dzieci w szpitalu.
Teraz zamienione bliźniaczki mają ponad 60 lat, każda ma własną rodzinę i własne życie. Starają się utrzymywać ze sobą kontakt telefoniczny, bo mieszkają w różnych miejscach - nie tylko w kraju, ale i za granicą.

Formalnie sprawa przed białostockim sądem dotyczyła ochrony dóbr osobistych (prawa do życia w rodzinie i tożsamości), naruszonych działaniem personelu szpitala Św. Ducha w Łomży. Placówka już nie istnieje dlatego pozwanym był Skarb Państwa reprezentowany przez wojewodę podlaskiego.
Proces rozpoczął się na początku 2013 roku. Dwie zamienione osoby domagały się od Skarbu Państwa po pół miliona zadośćuczynienia, a ich rodzeństwo, cztery osoby - po 250 tysięcy.

Czwartkowy wyrok sądu nie jest prawomocny.

Wszystkie trzy kobiety, uznały wyrok za krzywdzący. - Straty moralne, które poniosłyśmy przez całe życie - nikt nam tego nie zwróci. Życie dwóch rodzin posypało się całkowicie, nigdy nie odbuduje się tych więzi - mówiła ze łzami w oczach jedna z kobiet po wyjściu z sali rozpraw.

PAP/IAR/iz

Polecane

Wróć do strony głównej