Ukraina: separatyści zestrzelili samolot wojskowy. 49 zabitych

49 żołnierzy ukraińskiej armii zginęło wskutek zestrzelenia w nocy z piątku na sobotę przez prorosyjskich separatystów samolotu ukraińskiego wojska - poinformował rzecznik operacji antyterrorystycznej Władysław Selezniow.

2014-06-14, 14:51

Ukraina: separatyści zestrzelili samolot wojskowy. 49 zabitych
Moment wybuchu samolotu zarejestrowany przez miejski monitoring w Ługańsku . Foto: ИС/youtube

Posłuchaj

Separatyści zestrzelili samolot wojskowy, wielu zabitych. Relacja Krzysztofa Renika/IAR
+
Dodaj do playlisty

Transportowy Ił-76 został zestrzelony podczas podejścia do lądowania na lotnisku w Ługańsku na wschodzie Ukrainy. Selezniow zaznaczył, że dane o ofiarach są wstępne.
- Sprawdzamy obecnie listy pasażerów. Dokładne dane będą opublikowane na podstawie wyników pracy grupy ratowniczo-dochodzeniowej. Na razie możemy mówić o 49 zabitych - powiedział agencji Interfax-Ukraina.
Wcześniej władze podały, że zestrzelony samolot przewoził żołnierzy, sprzęt wojskowy i żywność. Podczas lądowania w Ługańsku został ostrzelany rakietami przeciwlotniczymi typu Zenit i z broni maszynowej dużego kalibru.
Od wielu tygodni w Ługańsku i jego okolicy toczą się zacięte walki między ukraińskimi siłami antyterrorystycznymi a prorosyjskimi separatystami, którzy ogłosili w mieście tzw. Ługańską Republikę Ludową.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Mariupol odzyskany przez Ukrainę

Władze Ukrainy odzyskały po walkach z prorosyjskimi separatystami kontrolę nad Mariupolem w obwodzie donieckim na południowym wschodzie kraju. Prezydent Petro Poroszenko polecił, by do Mariupola przeniosła się tymczasowo administracja obwodu donieckiego. Siedziba administracji obwodowej w Doniecku okupowana jest przez separatystów od początku kwietnia.
O oswobodzeniu Mariupola z prorosyjskich rebeliantów poinformował doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko. - Dziś na wszystkich budynkach administracyjnych w Mariupolu wywieszone zostały ukraińskie flagi. Miasto powraca do normalnego życia - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie.
Heraszczenko zwrócił uwagę, że akcja oczyszczania miasta z separatystów nie spotkała się ze sprzeciwem jego mieszkańców. - Nie było ani jednej osoby, która popierałaby i broniła działań terrorystów. Jeśli w przeszłości nie wpuszczano nas do miasta i obrażano naszych żołnierzy, to dziś Mariupol już wie, kim są terroryści i bandyci - podkreślił, mówiąc o separatystach.
Ukraińskie siły zaatakowały pozycje buntowników w centrum Mariupola w piątek rano. W walkach zginęło co najmniej pięciu rebeliantów. Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow pisał wówczas na swoim Facebooku, że operacja rozpoczęła się o godz. 4.50 (godz. 3.50 w Polsce).
- Wszystkie kluczowe punkty oporu terrorystów zostały opanowane. Zniszczony został opancerzony samochód rozpoznawczy BRDM, zlikwidowano punkty, skąd ogień prowadzili snajperzy. Straty po stronie terrorystów są wysokie, u nas dwóch rannych - oświadczył Awakow. Według komunikatu zamieszczonego na stronie internetowej Gwardii Narodowej Ukrainy rannych podczas walk w Mariupolu zostało czterech jej żołnierzy, w tym jeden ciężko.
Separatyści z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej przekazali, że stracili pięciu ludzi. Walki toczyły się z wykorzystaniem moździerzy, a ludność cywilna chowała się w piwnicach domów.
Mariupol jest ważnym portem nad Morzem Azowskim; znany jest z eksportu stali.

pp/PAP

Ukraina zaczyna w sobotę operację na granicy

Władze Ukrainy zamierzają rozpocząć w sobotę operację wojskową, której celem będzie odzyskanie kontroli nad całą granicą z Rosją. "Oddziały wspierane przez pojazdy opancerzone zajmą wszystkie drogi na granicy i będą atakować uzbrojonych intruzów" - zapowiedział w piątek rzecznik ukraińskiego MSW.
Ukraińskie jednostki odzyskały już kontrolę nad pasem granicznym o długości około 120 kilometrów.
Ukraińska Straż Graniczna poinformowała w piątek, że pod kontrolą prorosyjskich separatystów jest jeszcze ponad 180-kilometrowy odcinek granicy z Rosją. Władze w Kijowie uważają, że właśnie przez ten pas granicy przerzucana jest ze wschodu broń dla separatystów.

Szef NATO wzywa Moskwę, by wpłynęła na separatystów i ich nie dozbrajała

Potwierdzenie doniesień o rosyjskich czołgach, które podobno wjechały na Ukrainę z Rosji, oznaczałoby poważną eskalację konfliktu - oświadczył szef NATO Anders Fogh Rasmussen. Wezwał Rosję do zatrzymania przepływu broni i bojowników przez granicę.
- Jestem zaniepokojony doniesieniami o tym, że uzbrojone prorosyjskie grupy weszły w posiadanie ciężkiej broni z Rosji, w tym rosyjskich czołgów. Widzieliśmy doniesienia, że rosyjskie czołgi oraz inne pojazdy opancerzone mogły przekroczyć granicę ze wschodnią Ukrainą. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, będzie to oznaczać poważną eskalację kryzysu we wschodniej Ukrainie - oświadczył Rasmussen.

CNN Newsource/x-news

Sekretarz generalny NATO ponownie wezwał Rosję "do zakończenia wycofywania swych sił wojskowych znad granicy z Ukrainą, do zatrzymania przepływu broni i bojowników przez granicę oraz do wywarcia wpływu na uzbrojonych separatystów, by złożyli broń i porzucili przemoc".
- Wyzywamy Federację Rosyjską do przestrzegania zobowiązań podjętych w Genewie i do współpracy z rządem Ukrainy we wdrażaniu planu promocji pokoju, jedności i reform - podkreślił szef Sojuszu Północnoatlantyckeigo.

Rosyjskie czołgi na Ukrainie:  rząd niemiecki zaniepokojony

Informacje o trzech czołgach T-72, które wjechały na Ukrainę z Rosji, przekazały najpierw sieci społecznościowe, a następnie potwierdził minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow. Maszyny bez znaków rozpoznawczych, których nie ma na wyposażeniu armii ukraińskiej, wjechały do opanowanego przez prorosyjskich separatystów miasta Sniżne na wschód od Doniecka na wschodzie kraju w nocy ze środy na czwartek.

Niemiecki rząd wyraził niepokój z powodu tych informacji.  - Jeżeli potwierdzą się najnowsze wiadomości, że czołgi i inna ciężka broń z Rosji dostała się w ręce prorosyjskich separatystów, to będzie to poważny i bardzo niepokojący sygnał - powiedział rzeczni prasowy niemieckiego parlamentu Steffen Seibert.
Jak dodał, z Ukrainy nadeszły w ostatnim czasie także pozytywne sygnały. Wymienił w tym kontekście rozmowę telefoniczną prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, tworzenie "humanitarnych korytarzy" dla ludności cywilnej ze wschodniej Ukrainy oraz kontynuowanie przez armię rosyjską wycofywania oddziałów znad granicy z Ukrainą, a także zapowiedź uszczelnienia przez Rosję granicy ukraińsko-rosyjskiej. - To ostatnie ma decydujące znaczenie dla rozwiązania problemu szmuglowania przez granicę bojowników i sprzętu - wyjaśnił Seibert.
Kanclerz Angela Merkel przeprowadziła w minionych dniach kolejne rozmowy telefoniczne zarówno z Poroszenką, jak i z premierem Arsenijem Jaceniukiem.

pp/PAP/IAR

''

Polecane

Wróć do strony głównej