Szef MSZ Ukrainy: Putin to ch... Szef MSZ Rosji: przekroczono granicę
- Nie wiem, jak on teraz będzie z nami rozmawiać i pracować - stwierdził minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
2014-06-15, 19:45
W sobotę wieczorem podczas demonstracji przed ambasadą Rosji w Kijowie szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Deszczyca, chcąc uspokoić protestujących, zacytował fragment bardzo popularnej na Ukrainie obraźliwej przyśpiewki o prezydencie Rosji Władimirze Putinie.
- Nie jestem przeciwko temu, byście tu protestowali. Jestem gotów stać tutaj z wami i mówić: Rosjo, zabieraj się z Ukrainy! - powiedział. Kiedy jedna z demonstrantek pytająco zwróciła się do ministra, wypowiadając nazwisko Putina, Deszczyca odpowiedział słowami tej przyśpiewki: "Putin to ch...", co podchwycił zgromadzony wokół niego tłum.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
"Przekroczono granicę przyzwoitości"
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył w niedzielę, że jego ukraiński odpowiednik "pozwolił sobie na uwagę przekraczającą granicę przyzwoitości".
- Rozumiem, że ma z kogo brać przykład. Dlatego że ci, którzy w Waszyngtonie popierają obecne władze Ukrainy, też nie gardzą mocnymi wyrażeniami. Niemniej dyplomata, którym jest Deszczyca, powinien dobierać słowa - stwierdził. - Nie wiem, jak on teraz będzie z nami rozmawiać i pracować - dodał.
Wcześniej pełnomocnik MSZ Rosji ds. praw człowieka, demokracji i prymatu prawa Konstantin Dołgow oznajmił, że zachowanie Deszczycy pokazuje całemu światu, jacy ludzie doszli do władzy w Kijowie.
- Po raz kolejny demonstruje to polityczną kulturę, a właściwie brak kultury u ludzi sprawujących władzę w Kijowie. Jest to dobry sygnał dla całego świata, pokazujący, z kim przychodzi mieć do czynienia w Kijowie. Jest to oburzające - skomentował Dołgow.
Sekretarz prasowy prezydenta FR Dmitrij Pieskow zapowiedział, że Kreml zareaguje na słowa ukraińskiego ministra, ale "by ocenić to zdarzenie, potrzebny jest czas".
Atak na ambasadę Rosji
W sobotę, w odpowiedzi na informację o tym, że prorosyjscy separatyści zestrzelili wojskowy samolot transportowy Ił-76 doprowadzając do śmierci 49 osób , przed ambasadą FR w Kijowie doszło do protestu.
Zniszczono samochody należące do pracowników ambasady, budynek obrzucono jajkami, a według rosyjskich mediów - kamieniami. Zerwano z masztu rosyjską flagę. Mury ambasady ostrzelano z karabinków do paintballa.
- Chcemy, by pracownicy rosyjskiej ambasady, która jest centrum antyukraińskiej działalności, natychmiast opuścili terytorium Ukrainy. Rosja powinna także przyznać, że prowadzi wobec Ukrainy niewypowiedzianą wojnę - oświadczył jeden z protestujących.
x-news.pl, TVN24
"Strona rosyjska jest skrajnie oburzona z powodu prowokacyjnych działań faszyzujących bojówkarzy przeciwko ambasadzie Rosji na Ukrainie. Przy nieodpowiedzialnym pobłażaniu ze strony ukraińskich władz dokonano ataku na rosyjskie przedstawicielstwo dyplomatyczne i sprofanowano flagę Federacji Rosyjskiej" - oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji.
MSZ Rosji wystosowało notę do MSZ Ukrainy, w której zażądało ukarania winnych zajść przed ambasadą i naprawienia "poważnych szkód" spowodowanych przez "bojówkarzy z neonazistowskimi i innymi nieprzyzwoitymi hasłami".
W odpowiedzi ukraiński resort spraw zagranicznych podkreślił, że "podejmuje wszelkie możliwe kroki, by przywrócić bezpieczeństwo przedstawicielstwa dyplomatycznego".
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA