Afera taśmowa. Menadżer restauracji na wolności

2014-06-19, 20:10

Afera taśmowa. Menadżer restauracji na wolności
Redakcja "Wprost" w Warszawie. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Menadżer restauracji Sowa & Przyjaciele został zwolniony z aresztu - podaje TVN24, powołując się na rozmowę z Pawłem Nowakiem, wiceszefem prokuratury okręgowej Warszawa-Praga.

Mężczyzna był jedyną osobą zatrzymaną w sprawie nagrań ujawnionych przez tygodnik "Wprost".
Za podejrzanego wpłacono 40 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Mimo wyjścia na wolność, mężczyzna ma się zgłaszać na policję. Nie może również opuszczać kraju.
Paweł Nowak poinformował, że prokuratorzy do ostatniej chwili zastanawiali się, czy nie wystąpić z wnioskiem do sądu o aresztowanie Łukasza N.
Do zatrzymania menadżera restauracji doszło we środę. Tego samego dnia postawiono mu dwa zarzuty związane z nagraniami, które ujawnił tygodnik "Wprost". Zabezpieczono również między innymi telefony komórkowe należące do mężczyzny. Z udziałem Łukasza N. przeprowadzono oględziny zabezpieczonych rzeczy.

Menadżerowi grozi kara od grzywny, przez ograniczenie wolności po karę pozbawienia wolności do lat 2.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

"Wprost" ujawnił podsłuchy rozmowy kilku czołowych polityków rządzącej partii. Na jednym z nagrań słychać, jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim w sprawie ewentualnego wsparcia rezerwą banku centralnego budżetu państwa. Minister kreśli scenariusz, według którego do władzy może dojść PiS i może dojść do krachu w gospodarce. W odpowiedzi Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 roku. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany, a pod koniec maja 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.

Tygodnik twierdzi, że nagrywano też innych polityków.Prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie próbuje wyjaśnić kto za tym stoi.

IAR/PAP/asop

Polecane

Wróć do strony głównej