Iran: celem Obamy nie jest walka z terroryzmem w Iraku

- Prezydent Barack Obama nie przejawia faktycznej woli walki z terroryzmem w Iraku, co podaje w wątpliwość cele USA w regionie - oświadczył wiceszef MSZ Iranu Hosejn Amir Abdolahian. To odpowiedź na czwartkową deklarację Obamy, który wykluczył powrót amerykańskich oddziałów bojowych do Iraku.

2014-06-20, 19:28

Iran: celem Obamy nie jest walka z terroryzmem w Iraku

Według prezydenta USA, "Iran może odegrać konstruktywną rolę", gdy zwróci się do irackiego rządu z przesłaniem takim samym, z jakim wystąpiły USA: że możliwa jest integracja wszystkich irackich społeczności - sunnickiej, szyickiej i kurdyjskiej.
- Jeśli Iran będzie interweniował jedynie w sposób militarny w imieniu szyitów, sytuacja prawdopodobnie się pogorszy - mówił Obama w Białym Domu.
W reakcji na te słowa Hosejn Amir Abdolahian ocenił, że "błędem strategicznym USA w Syrii było to, że nie uczyniły rozróżnienia między terrorystami a opozycyjnymi grupami politycznymi, co wzmocniło terroryzm i doprowadziło do powstania ugrupowań, takich jak Islamskie Państwo Iraku i Lewantu". To sunnickie ugrupowanie, skonfliktowane z Al-Kaidą, przejęło w ciągu minionych 10 dni kontrolę nad wieloma irackimi miastami.

Wojna domowa w Iraku - czytaj więcej>>>

Irański wiceminister oświadczył, że obecnie Stany Zjednoczone zamiast "walczyć z terroryzmem i skoncentrować się na umacnianiu jedności narodowej Iraku, rządu i instytucji państwowych, podsycają w tym kraju podziały wyznaniowe".
Podkreślił, że "opóźnianie przez USA podjęcia walki z Islamskim Państwem Iraku i Lewantu w Iraku i formułowanie warunków" stawiają pod znakiem zapytania cele Waszyngtonu w regionie.

Irak: duchowy przywódca szyitów wzywa do tworzenia rządu>>>

REKLAMA

W czwartek Obama zapowiedział wysłanie do Iraku do 300 doradców wojskowych. Pozostawił również "otwartą opcję" przeprowadzenia "selektywnych działań wojskowych", jeśli będzie tego wymagała sytuacja. Mówił, że najpierw skonsultuje się z Kongresem i z przywódcami krajów regionu. Zapewnił, że siły amerykańskie nie wrócą do Iraku, by prowadzić działania bojowe.
Z kolei szyicki Iran zapewniał szyickiego premiera Iraku Nuriego al-Malikiego o wsparciu wobec ofensywy sunnitów postępującej w północnej części kraju. Irański prezydent Hasan Rowhani oświadczył, że Teheran nie zawaha się przed obroną świętych miejsc szyitów w Iraku, m.in. w Karbali i Nadżafie.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

PAP/asop

''

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej