Separatyści z Doniecka nie oddadzą przejść granicznych, ale chcą rozejmu

2014-06-27, 20:53

Separatyści z Doniecka nie oddadzą przejść granicznych, ale chcą rozejmu
Słowiańsk: fragment pocisku moździerzowego. Foto: PAP/EPA/STRINGER

Władze Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) są gotowe wymienić zakładników z Kijowem na zasadzie "wszyscy za wszystkich" - poinformował Aleksandr Borodaj z władz DRL, powołanej przez prorosyjskich separatystów.

Posłuchaj

Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): separatyści z Doniecka chcą rozejmu, ale nie chcą opuścić przejść granicznych
+
Dodaj do playlisty

Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Zapowiedział, że DRL jest gotowa wymienić zakładników z Kijowem. - Nie zgadzamy się z określeniem zakładnicy, godzimy się na termin - zatrzymani, przetrzymywani lub jeńcy wojenni. Jednak rzeczywiście zgadzamy się, by doszło do tego rodzaju wymiany w trybie wszyscy za wszystkich - mówił. (...). Zobowiązaliśmy się z naszej strony ułożyć listy (przetrzymywanych osób) i liczymy na to, że takie spisy zostaną przedstawione przez stronę przeciwną. Siły ukraińskie mają około 500 naszych jeńców - oświadczył Borodaj.
Poinformował, że w piątek udało się osiągnąć porozumienie w sprawie wymiany jeńców oraz ciał zabitych. Agencja Interfax-Ukraina, która przekazała jego słowa, nie wyjaśniła, czy ustalenia te zapadły na zakończonych w piątek w Doniecku rozmowach z udziałem separatystów i trójstronnej grupy kontaktowej (przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE).

Separatyści nie chcą oddać przejść na granicy

Bojownicy Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) oświadczyli też, że nie oddadzą ukraińskim siłom rządowym międzynarodowych przejść granicznych Izwaryne i Dowżanskyj. Mówił o tym również Aleksandr Borodaj. - Odmawiamy zwolnienia (przejść) Izwaryne i Dowżanskyj. Zapraszamy tam obserwatorów OBWE, by prowadzili monitoring - powiedział Borodaj dziennikarzom w Doniecku.

Jednocześnie Borodaj stwierdził, że władze DRL godzą się na zaproponowane przez prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę trzydniowe przedłużenie zawieszenia broni. - Petro Poroszenko przedłużył przerwanie ognia do 30 czerwca. My także przerywamy ogień w tym terminie - powiedział Borodaj dziennikarzom w Doniecku.

Odnosząc się zaś do perspektywy "pełnowartościowych rozmów" z Kijowem, oświadczył, iż są one możliwe tylko w razie wycofania się z terytorium "ludowych republik" donieckiej i ługańskiej oddziałów specjalnych MSW Ukrainy, Gwardii Narodowej i sił Prawego Sektora. - Czwarty punkt planu pokojowego mówił o praktycznie natychmiastowym rozpoczęciu pełnowartościowych rozmów do 30 czerwca. Oczywiście jest nasza chęć i zgoda na rozpoczęcie takiego rodzaju rozmów, ale mamy też warunki, o których wielokrotnie już wcześniej mówiliśmy - podkreślił.

Możliwy rozejm

Prezydent Ukrainy mówił wcześniej, że zdecyduje o ewentualnym przedłużeniu rozejmu po powrocie do Kijowa z Brukseli i konsultacjach z ministrami i dowódcami. Jednostronne zawieszenie broni kończy się o godzinie 21 polskiego czasu.

Bruksela postawiła ultimatum Rosji

Przywrócenie kontroli nad tymi dwoma punktami granicznymi i trzecim przejściem Krasnopartyzansk to jeden z warunków, jakie postawiła w piątek separatystom Unia Europejska. UE zażądała od separatystów prorosyjskich także zawarcia porozumienia umożliwiającego OBWE monitorowanie przestrzegania rozejmu, uwolnienia zakładników, w tym obserwatorów OBWE, i rozpoczęcia rzeczowych negocjacji na temat wdrażania planu pokojowego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki.
Unia domaga się wypełnienia tych warunków do 30 czerwca. Zagroziła Rosji dalszymi sankcjami.

Konkluzje Rady Europejskiej - dokument >>>
Wcześniej w Brukseli, w piątek 27 czerwca, Ukraina podpisała część handlową umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.  >>>

PAP/agkm

(TVN24/x-news)

''

Polecane

Wróć do strony głównej