Prof. Rońda może znowu wykładać na AGH
Dobiegło końca półroczne zawieszenie w prowadzeniu zajęć dydaktycznych dla Jacka Rońdy, byłego eksperta komisji Antoniego Macierewicza badającej przyczyny tragedii smoleńskiej.
2014-06-27, 19:40
Profesor przyznał, że mijał się z prawdą mówiąc, że prezydencki Tupolew, który rozbił się w Smoleńsku, nigdy nie zszedł poniżej stu metrów. Twierdził, że jest w posiadaniu ważnych dokumentów na temat okoliczności smoleńskiej tragedii. W jednym z telewizyjnych wywiadów przyznał jednak że nigdy takich dokumentów nie posiadał. To spowodowało, że jego działalnością zainteresowała się komisja etyki AGH, władze uczelni i Rzecznik Dyscyplinarny.
logiksx/You Tube
Przewodniczący Komisji Etyki AGH prof. Janusz Łuksza uzadaniał, że na podstawie materiałów z wystąpień prof. Rońdy w TVP i TV Trwam komisja stwierdziła, że profesor przekroczył normy etyczne obowiązujące nauczycieli akademickich i pracowników nauki, a także zasady zawarte w kodeksie etyki pracownika naukowego.
REKLAMA
TVN24/x-news
Profesor dostał półroczny zakaz wykładów, ale mógł prowadzić badania naukowe. Rektor Akademii Górniczo- Hutniczej skierował sprawę Rońdy do Komisji Dyscyplinarnej uczelni. Komisja może ukarać naukowca naganą, a nawet doprowadzić do zwolnienia. Musiałaby jednak wykazać realną szkodę jaką wyrządził Rońda uczelni.
Mimo, że czas zawieszenia upłynął przed końcem roku akademickiego, to profesor nie ma wykładów. prowadzi żadnych wykładów. - Nie rozpoczyna się prowadzenia nowych zajęć w czerwcu, czy w lipcu. Do rozmowy wrócimy z początkiem października, wtedy jest szansa, że komisja dyscyplinarna wyda jakiś werdykt w sprawie profesora Rońdy - wyjaśnia Polskiemu Radiu Bartosz Dembiński rzecznik AGH.
REKLAMA
REKLAMA