Krymscy Tatarzy nadal będą walczyć o swoje prawa
Takie oświadczenie wydał Medżlis, samorząd tatarski na anektowanym przez Rosję Krymie. Tatarzy w ten sposób zareagowali na decyzję rosyjskich władz, które zakazały wjazdu na półwysep przewodniczącemu Medżlisu Refatowi Czubarowowi.
2014-07-07, 16:20
Posłuchaj
Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Czubarow został w sobotę zatrzymany na tymczasowej, ukraińsko - rosyjskiej granicy. Tam oznajmiono mu, że prowadzi działalność ekstremistyczną i w związku z tym nie może wjeżdżać do Rosji przez 5 lat.
-To decyzja godząca w społeczność tatarską - powiedział Polskiemu Radiu wiceprzewodniczący Medżlisu Nariman Dżelal.
Jak mówił, działania władz, włączając zakaz wjazdy dla przewodniczącego naszego samorządu nie sprzyjają stabilizacji sytuacji na Krymie. - Uniemożliwiają nawiązanie dialogu miedzy Tatarami a krymskimi i rosyjskimi władzami - stwierdził wiceszef Medżlisu.
REKLAMA
Tatarski polityk dodał, że jego ziomkowie zamierzają nadal walczyć o swoje prawa, wykorzystując wszelkie metody zgodne z prawem.
Wcześniej zakaz przebywania na półwyspie otrzymał Mustafa Dżemilew, deputowany do ukraińskiej Rady Najwyższej, który w czerwcu został wyróżniony w Polsce Nagrodą Solidarności.
Mniejszość tatarska na Krymie liczy około 300 tysięcy, czyli 12 procent ludności półwyspu. Większość z nich zbojkotowała referendum, które zdecydowało o przyłączeniu Krymu do Rosji i opowiedziała się ze związkiem z Ukrainą. Podczas II wojny światowej Tatarzy krymscy zostali oskarżeni o kolaborację z Hitlerem i rozkazem Stalina deportowani do Azji Środkowej. Część z nich na Krym wróciła dopiero w czasach prezydenta Rosji Michaiła Gorbaczowa i po proklamowaniu niepodległości przez Ukrainę.
REKLAMA
REKLAMA