IPN: bez zmiany prawa niemożliwe będzie odnalezienie wszystkich ofiar komunistycznych represji

Przeprowadzenie ekshumacji i budowa na warszawskich Powązkach Panteonu Narodowego wymaga przeniesienia w inne miejsce części znajdujących się tam grobów, które zostały postawione w latach 70. i 80. Wiąże się to jednak ze zmianą prawa.

2014-07-15, 10:33

IPN: bez zmiany prawa niemożliwe będzie odnalezienie wszystkich ofiar komunistycznych represji
IPN twierdzi, że poszukiwania ofiar komunistycznych represji - w wielu miejscach - nie będą mogły być kontynuowane bez zmiany prawa. Foto: ipn.gov.pl

Posłuchaj

Wejście cywilnych prokuratorów na cmentarz na warszawskim Służewie było zgodne z zasadami. Wiceprezes IPN Agnieszka Rudzińska (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Chodzi o dwie ustawy: z marca 1933 roku o grobach i cmentarzach wojennych oraz ze stycznia 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych. - W tej chwili trwają prace nad tym, w jaki sposób należałoby to zmienić. chodzi o zmianę definicji grobu wojennego, poza tym na czyj wniosek zarządzić ekshumację - mówiła wiceprezes IPN Agnieszka Rudzińska.

Według niej, poszukiwania ofiar reżimu komunistycznego mają priorytetowe znaczenie. - Nikt nie ma zamiaru zaprzestać tych prac, ani nie ma zamiaru w nich przeszkadzać. Niepoważnym wydaje się stwierdzenie, że kierownictwo instytutu, które zainicjowało te poszukiwania, w tej chwili stara się je zablokować - powiedziała Rudzińska. W ten sposób skomentowała spekulacje niektórych prawicowych mediów, że IPN wzbrania się przed konsekwentnym wydobywaniem szczątków ofiar komunizmu, w wielu przypadkach żołnierzy podziemia antykomunistycznego, którzy po wojnie z bronią w ręku stawiali opór sowietyzacji Polski.
W ubiegłym tygodniu zespół IPN pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka zakończył wstępne prace archeologiczno-sondażowe na stołecznym cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej, których celem było określenie lokalizacji i rozmiarów obszaru, gdzie w latach 1945-1948 dokonywano potajemnych pochówków ofiar terroru komunistycznego. Poszukiwania od 30 czerwca do 10 lipca prowadzono w alejkach cmentarza między grobami.
- W ramach tych prac udało się odnaleźć szczątki ponad 20 osób. Części z nich nie można było wydobyć, dlatego, że pod ścieżką znajdował się tylko fragment szkieletu. Udało się to w przypadku czterech ofiar, których szczątki zostały zabezpieczone przez zespół badawczy, w tym przez medyka sądowego - tłumaczyła Rudzińska.
Wiceprezes IPN przypomniała, że zgodnie z prawem, wydobyte szczątki przejęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Zostały one zabezpieczone w Zakładzie Medycyny Sądowej. Odbyło się to na wniosek pionu śledczego IPN, który uznał, że nie ma możliwości niezwłocznego określenia czasu i okoliczności zgonu ofiar, tym samym zabrakło wystarczających przesłanek do wszczęcia śledztwa ws. zbrodni komunistycznej. - Władze IPN nie mają wpływu na decyzje procesowe pionu śledczego - przypomniała Rudzińska.
Wiceprezes IPN zaznaczyła, że "z zaskoczeniem" przyjęła ostatnie informacje medialne o tym, że wejście prokuratury powszechnej było precedensowe. - To nie był żaden precedens. Podobnie wyglądała sprawa, jeżeli chodzi o badania prowadzone w lipcu zeszłego roku przez ekipę badaczy IPN pod kierownictwem prof. Szwagrzyka na terenie Aresztu Śledczego w Białymstoku. Po wstępnych ustaleniach prokuratura powszechna przekazała postępowanie prokuratorom IPN, którzy wszczęli śledztwo i kontynuują prace na terenie aresztu - przypomniała Rudzińska. Zapewniła też, że w sprawie zlokalizowanych tajnych pochówków na Służewie IPN będzie nadal prowadził prace.

HISTORIA w portalu PolskieRadio.pl >>>

Poszukiwanie przez IPN ofiar komunizmu - żołnierzy podziemia z lat powojennych - prowadzone są w całej Polsce. Duże znaczenie mają szczególnie prace prowadzone na tzw. Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie, gdzie funkcjonariusze UB mogli ukryć zwłoki gen. Augusta Emila Fieldorfa czy rotmistrza Witolda Pileckiego. IPN planował zakończenie ekshumacji wiosną w tym roku, jednak przeszkodą w przeprowadzeniu ostatniego etapu ekshumacji jest obecność prawie 200 współczesnych grobów wybudowanych na terenie potajemnych pochówków z lat 40. i 50.
Cmentarz Wojskowy na Powązkach oraz cmentarz parafii św. Katarzyny przy ul. Wałbrzyskiej, a także Cmentarz Bródnowski - to największe miejsca, gdzie komunistyczne władze grzebały ofiary komunizmu w Polsce. W ocenie prof. Szwagrzyka, na terenie nekropolii przy ul. Wałbrzyskiej komuniści mogli pogrzebać kilkaset, a nawet około tysiąca osób. Profesor zwraca uwagę, że na cmentarzu na Służewie spoczywają nie tylko byli więźniowie aresztu na Mokotowie, ale również innych warszawskich więzień, aresztów oraz obozów.
Ofiary chowane na Służewie - jak podkreślił Szwagrzyk - nie były wyłącznie tracone na podstawie wyroków sądowych, tak jak w przypadku działaczy podziemia grzebanych na tzw. Łączce, ale umierały także w wyniku brutalnych śledztw lub w związku z nieludzkimi warunkami panującymi w więzieniach.
Prace na Służewie były prowadzone w ramach projektu naukowo-badawczego "Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956" prowadzonego przez IPN we współpracy z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Ministerstwem Sprawiedliwości i Pomorskim Uniwersytetem Medycznym. W ramach projektu, w wyniku ekshumacji prowadzonych w latach 2012-2014 na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach odnaleziono szczątki prawie 200 ofiar terroru komunistycznego. Wśród zidentyfikowanych do tej pory ofiar byli m.in. mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" oraz mjr Hieronim Dekutowski "Zapora".

REKLAMA

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej