"To jedna z największych katastrof lotniczych w historii Holandii"
"Szok" - wybija na pierwszej stronie popularny dziennik "Algemeen Dagblad", "Telegraaf" nazywa zestrzelenie maszyny "przerażającą zbrodnią" i "atakiem terrorystycznym". Zaś centrolewicowy "De Volkskrant" pisze o "fali smutku i chaosu".
2014-07-18, 10:20
Na pokładzie samolotu znajdowało się: 154 Holendrów, 43 Malezyjczyków (w tym 15 członków załogi), 27 Australijczyków, 12 Indonezyjczyków, 9 Brytyjczyków, 4 Niemców, 4 Belgów, 3 Filipińczyków. Na razie nie udało się ustalić narodowości 41 osób.
Zestrzelenie malezyjskiego samolotu. Zobacz serwis specjalny
Zdjęcia szczątków maszyny i holenderskich paszportów porozrzucanych na miejscu katastrofy, infografiki, fotografie zabitych lub opłakujących ich bliskich zajmują nie tylko pierwsze strony gazet, ale także strony wewnątrz numerów.
Maszyna linii Malaysia Airlines rozbiła się w obwodzie donieckim, na terenie kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów. Kijów i rebelianci oskarżają się nawzajem o zestrzelenie Boeinga 777.
- Wszystko wskazuje na prorosyjskich rebeliantów - ocenia "Volkskrant", według którego "katastrofa zawstydza prezydenta Rosji Władimira Putina". - Separatyści ponieśli w czwartek porażkę, która może oznaczać koniec trwającej od czterech miesięcy rebelii przeciwko ukraińskiemu rządowi - pisze gazeta.
Ostrożniej katastrofę opisuje dziennik "NRC". - Jest wiele pytań, a na każde z nich nie ma jeszcze odpowiedzi. Czy MH17 został zestrzelony i jeśli tak, to przez kogo? Co mówią Ukraina i Rosja na temat katastrofy? - wymienia gazeta.
"Volkskrant" podkreśla, że jest to "jedna z największych katastrofa lotniczych w historii Holandii".
Według agencji ANP była to druga pod względem liczby zabitych katastrofa lotnicza w historii kraju. W 1977 r. dwa boeingi 747 zderzyły się na lotnisku na Teneryfie, na Wyspach Kanaryjskich. Zginęły 583 osoby, w tym 238 Holendrów.
PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA