Tragedia pod Dreznem. Poszkodowani opuszczają szpitale
Kolejnych kilkanaście osób, które odniosły obrażenia w sobotnim wypadku w okolicach Drezna, powinno w poniedziałek opuścić niemieckie szpitale. Pod opieką lekarzy pozostanie jeszcze około 30 podróżnych.
2014-07-21, 13:14
Posłuchaj
W wyniku katastrofy na niemieckiej autostradzie A4 zginęło 10 osób, a ponad 60 zostało rannych.
Poszkodowanymi, którzy przebywają w kilku szpitalach w okolicach Drezna, opiekują się polskie służby konsularne. Niemiecka policja ustala tymczasem, dlaczego polski autobus, którym podróżowało ponad 60 osób, najechał na tył innego autokaru, po czym staranował jadący z przeciwnego kierunku polski mikrobus.
WYPADEK POLSKIEGO AUTOBUSU POD DREZNEM - zobacz serwis specjalny >>>
Śledczy nie potwierdzają doniesień, że kierowca zasnął na kierownicą. Podejrzewają jednak, że mężczyzna był przemęczony. Prokuratura wszczęła postępowanie przeciwko kierowcy. Mężczyzna, który sam jest ranny, przebywa w szpitalu. Sobotni wypadek odbił się szerokim echem w niemieckich mediach. Podkreśla się, że to największa w ostatnich latach katastrofa na niemieckich drogach.
Oświadczenie firmy Sindbad
Tymczasem w poniedziałek przedstawiciele firmy Sindbad, do której należał autokar, przerywali milczenie. Po trzech dniach od wypadku autokaru w Niemczech, należącego do opolskiego przewoźnika, spotkali się z mediami i przekazali informacje dotyczące zdarzenia.
Mówili między innymi o osobach, które były na pokładzie autokaru i uczestniczyły w tragicznym wypadku. Wśród nich było 2 kierowców, 1 pilot i 63 pasażerów. 64 poszkodowanych zostało wysłanych do szpitali. W sobotę placówkę opuściło 17 osób, w niedzielę - 8, a w poniedziałek wyjdzie 6.
Reprezentanci firmy Sindbad przekazali także informacje dotyczące dwóch kierowców, którzy na zmianę prowadzili autokar. Pierwszy z nich za kierownicą pojazdu zasiadł w Opolu, o godzinie 20.00 w piątek. Autokar prowadził do miejscowości Żarska Wieś na granicy polsko-niemieckiej. Tam zarządzono 50-minutowy postój. Drugi kierowca przejął kierownicę 23 minuty po północy. Do wypadku doszło około 1:45.
Kierowca, który prowadził autobus w chwili, gdy doszło do wypadku, ma 44 lata i w firmie Sindbad pracuje od 2006 roku. Jak zapewnia przewoźnik, ma ważne badania lekarskie i wszelkie uprawnienia do prowadzenia autokarów.
REKLAMA
TVN24/x-news
Firma mówiła, że autokar, którym podróżowali pasażerowie, przeszedł badania techniczne 8 lipca tego roku. Wyposażony był w system ABS, ASR i system kontroli trakcji. Został wyprodukowany przez firmę Setra. - To mercedes wśród tego typu pojazdów - stwierdził przedstawiciel firmy.
Przewoźnik zaznacza, że średni wiek pojazdów, należących do Sindbada, nie przekracza 3 lat. Przedstawiciele mówili, że firma posiada najnowocześniejszą flotę autokarową w tej części Europy.
W Dreźnie wciąż pracują dwaj przedstawiciele przewoźnika, którzy są w kontakcie z lokalnymi służbami oraz Ambasadą Polski w Berlinie. Koordynują oni przyjazdy rodzin do bliskich, którzy są w szpitalach. Zagwarantowano im bezpłatne zakwaterowanie.
IAr, PAP, bk
REKLAMA
REKLAMA