Szef MSZ Niemiec wzywa kraje UE do natychmiastowego nałożenia sankcji na Rosję

- Chcemy wdrożenia sankcji ukierunkowanych, które mogą zostać szybko wzmocnione - podkreślił Frank-Walter Steinmeier.

2014-07-26, 20:52

Szef MSZ Niemiec wzywa kraje UE do natychmiastowego nałożenia sankcji na Rosję

Posłuchaj

MSZ Rosji: UE chodzi na pasku Waszyngtonu, to niebezpieczne. Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Dodał, że jeśli "wszystkie unijne kraje będą wspólnie wywierały presję, to będzie to jasny sygnał dla Moskwy".

Wcześniej wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki Sigmar Gabriel powiedział w rozmowie z "Der Spiegel", że należy objąć sankcjami również rosyjskich oligarchów. - Musimy doprowadzić do tego w przyszłym tygodniu. Musimy zamrozić ich konta bankowe w europejskich stolicach i uniemożliwić im podróżowanie po Europie - zaznaczył.
O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>

Tymczasem premier Węgier Viktor Orban stwierdził w sobotę, że nie chce psuć relacji handlowych Budapesztu z Rosją ani izolować Moskwy w Europie. - Jesteśmy solidarni z Ukraińcami, ale nie możemy zapominać o naszych własnych interesach - oznajmił.

- Jeśli gazociąg South Stream (wspólny projekt rosyjskiego Gazpromu i włoskiej firmy ENI mający zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej z pominięciem Ukrainy) ma przejść przez nasz kraj, po to abyśmy zachowali dobre stosunki handlowe z Rosją, to rzecz jasna jesteśmy za South Streamem - oświadczył węgierski premier.
- Z pewnością Rosja odpowie na przygotowywane obecnie nowe sankcje i należy liczyć się ze stratami dla gospodarek krajów UE, ale rosyjskie władze nie dały nam żadnej innej opcji. W Europie wiemy, że zapłacimy cenę za sankcje, ale są one konieczne dla pokazania, że negatywnie oceniamy i nie tolerujemy pewnego typu zachowań - powiedział minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski brytyjskiej telewizji Channel 4.
Kolejne osoby i firmy na "czarnej liście"
W sobotę rano Unia Europejska poinformowała o rozszerzeniu sankcji przeciwko Rosji za jej politykę wobec Ukrainy. Na "czarnej liście" opublikowanej w Oficjalnym Dzienniku UE znalazło się dodatkowo 15 osób oraz 18 firm i organizacji. Osoby objęte sankcjami mają zakaz wjazdu na terytorium UE, a posiadane przez nich aktywa w europejskich bankach podlegają zamrożeniu, podobnie jak aktywa firm i organizacji z "czarnej listy".
Wśród osób objętych sankcjami jest m.in. szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji (FSB) Aleksandr Bortnikow i dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Michaił Fradkow. A także inne osoby zajmujące kluczowe stanowiska, m.in. zastępca szefa Rady Bezpieczeństwa Rosji Raszid Nurgalijew, sekretarz Rady Nikołaj Patruszew, członek Rady Borys Gryzłow i szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Kadyrow.
Na liście objętych sankcjami osób prawnych znalazły się m.in. administracje Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, porty morskie Sewastopol i Kercz oraz zbrojne organizacje separatystów.
Unijna "czarna lista" liczy teraz 87 osób oraz 20 firm i organizacji.
Prace nad pakietem sankcji gospodarczych trwają

REKLAMA

W piątek szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy wysłał list do rządów państw UE, prosząc, by dały swym ambasadorom w Brukseli zielone światło dla przyjęcia we wtorek pakietu sankcji gospodarczych wobec Rosji.
Sankcje sektorowe, nad którymi pracuje Unia, dotyczą obronności, ograniczeń przepływu kapitału, sprzedaży wysokich technologii, w tym w sektorze energii oraz sprzętu podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego).
W piątek kraje Wspólnoty zleciły Komisji Europejskiej przygotowanie projektów aktów prawnych, pozwalających na wprowadzenie sankcji sektorowych. Według Van Rompuya dokumenty te zostaną przedstawione ambasadorom państw unijnych "do wtorku 29 lipca w celu ich przyjęcia".
Według źródeł dyplomatycznych prośba Van Rompuya ma na celu sprawne przyjęcie sankcji, bez potrzeby zwoływania dodatkowego szczytu UE. Do niedawna w Brukseli uważano, że tak ważna decyzja, jak nałożenie sankcji gospodarczych na Rosję, wymagałaby politycznej decyzji przywódców państw unijnych i zwołania szczytu.
Na krok ten UE zdecydowała się po tragedii malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który 17 lipca został zestrzelony nad obszarem kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Zginęło prawie 300 osób. Unia uznała, że katastrofa była konsekwencją dostarczania separatystom ciężkiej broni przez granicę rosyjsko-ukraińską.
Katastrofa malezyjskiego samolotu na Ukrainie >>>
W poniedziałek ambasadorowie mają też dodać do listy objętych sankcjami wizowymi i finansowych kolejne osoby i spółki, zaangażowane albo wspierające destabilizację Ukrainy. Na czarnej liście mają znaleźć się ludzie z najbliższego otoczenia prezydenta Rosji Władimira Putina i oligarchów.
MSZ Rosji: sankcje mogą osłabić walkę z terroryzmem
"Najnowsze sankcje, które Unia Europejska wprowadziła wobec Rosji w związku z kryzysem na Ukrainie, mogą utrudnić współpracę Moskwy i krajów Wspólnoty w kwestiach bezpieczeństwa i osłabić walkę z globalnym terroryzmem" - poinformowało w sobotę rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Dodatkowa lista sankcji to bezpośredni dowód na to, że kraje UE obrały kurs na ograniczanie współpracy z Rosją w sprawie międzynarodowego i regionalnego bezpieczeństwa" - napisał resort w komunikacie. "Chodzi m.in. o zwalczanie rozprzestrzeniania broni masowego rażenia, terroryzmu i przestępczości zorganizowanej" - wyjaśniono.
Rosyjskie MSZ "jest przekonane, że światowi terroryści przyjmą z entuzjazmem te decyzje".

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, kk

''

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej