Bułgaria: jaguar Alonso już nie grasuje Łoweczu
Po blisko sześciu godzinach poszukiwań myśliwi zastrzelili jaguara Alonso, który uciekł z zoo w Łoweczu, na północy Bułgarii. Mer 40- tysięcznego miasta zmobilizował okolicznych myśliwych.
2014-08-04, 05:00
Zwierzęcia, które grasowało w miejskim parku, poszukiwało ponad 50 ludzi uzbrojonych w naboje ze środkami nasennymi i ostrą amunicję. Plan uśpienia jaguara albo zagonienia go z powrotem do klatki nie powiódł się.
Zniknięcie jaguara odkrył w niedzielę rano pracownik ogrodu zoologicznego, który przyszedł nakarmić drapieżnika. Nie wiadomo dokładnie, kiedy jaguar zdołał się wymknąć z zagrody. Zepsuł jednak niedzielne plany mieszkańców Łowecza, którzy masowo zrezygnowali ze spacerów.
Mer Łowecza Miłczo Kazandżijew zaapelował do wszystkich myśliwych w mieście, by przyłączyli się do poszukiwania siedmioletniego Alonso. Zwierzę nazwano tak na cześć słynnego hiszpańskiego kierowcy Formuły 1 Fernando Alonso. Jaguar był objęty specjalną opieką mera, który dopłacał do wyżywienia i leków dla zwierzęcia.
Alonso miał być zastrzelony tylko w razie skrajnej konieczności.
REKLAMA
Zoo w Łoweczu jest drugim pod względem wielkości w Bułgarii, po sofijskim.
PAP/iz,kh
REKLAMA