Donieck bombardowany z powietrza. Giną cywile
Stolicę Donbasu atakują siły rządowe. W ostrzale artyleryjskim i nalotach zginęło trzech mieszkańców miasta. Trwają ciężkie walki z separatystami.
2014-08-06, 15:23
Posłuchaj
Siły ukraińskie starają się wkroczyć do milionowego Doniecka od zachodu. Centrum starć znajduje się w dzielnicach Petrowski i Kirowski. Eksplozje zniszczyły tam wiele domów mieszkalnych i infrastrukturę. Odłamki bomb uszkodziły gazociąg i stację oczyszczania ścieków. W środę w godzinach porannych walki wciąż trwają - poinformowała rada miejska w Doniecku.
Ciężkie walki prowadzone były w nocy w położonym na północny-wschód od Doniecka Ługańsku. Jego władze od kilku dni alarmują, że miastu grozi katastrofa humanitarna i ekologiczna.
W prawie półmilionowym Ługańsku nie ma światła, wody i nie działają telefony. Zamknięte są sklepy i rynki. Mieszkańcy rozkupują chleb wprost z rozwożących go ciężarówek. Brakuje paliwa i nie są wywożone śmieci.
Siły ukraińskiej operacji antyterrorystycznej zorganizowały w Ługańsku korytarz humanitarny, przez który cywile mogą wyjść poza strefę walk. We wtorek miejscowy ratusz oświadczył, że skorzystała z niego dotychczas połowa mieszkańców Ługańska.
Władze Ukrainy informują, że w ostatnim czasie separatyści zaczęli niszczyć tory i stacje kolejowe w rejonie Doniecka, by odciąć dostawy sprzętu dla potrzeb walczącego z nimi wojska. Znajdują się tam ważne węzły transportowe łączące donieckie zagłębie węglowe z resztą kraju. Paraliżuje to pracę wielkich zakładów przemysłowych w tym regionie.
We wtorek Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) podał, że z powodu walk na wschodzie Ukrainy, kraj ten opuściło w tym roku 730 tysięcy osób. Liczba ta nie obejmuje tych, którzy zwykle przekraczają granicę w celach handlowych, czy turystycznych. Dalsze 117 tysięcy to wewnętrzni uchodźcy na Ukrainie, a ich liczba zwiększa się o około 1200 dziennie.
Ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin powiedział, że "sytuacja na wschodzie Ukrainy jest katastrofalna". Oskarżył ukraińską armię o masowe ataki. To rosyjski ambasador domagał się pilnego posiedzenia RB ONZ. Poinformował, że Rosja chce wysłać do Ługańska i Doniecka konwój z pomocą humanitarną pod patronatem Czerwonego Krzyża.
REKLAMA
Rosja zgromadziła ok. 20 tys. żołnierzy przy granicy z wschodnią Ukrainą i może ich tam wysłać, jako pretekst podając misję humanitarną lub pokojową - poinformowało w środę NATO, wyrażając zaniepokojenie w tej sprawie.
NATO zaniepokojone
- Nie będziemy zgadywać, co Rosja ma na myśli, ale widzimy, co Rosja robi w terenie - i to nas bardzo martwi. Rosja skoncentrowała na ukraińskiej wschodniej granicy ok. 20 tys. żołnierzy gotowych do walk - napisała rzeczniczka NATO Oana Lungescu w oświadczeniu.
Obawy Paktu budzi to, że Moskwa może wykorzystać "pretekst misji humanitarnej lub pokojowej jako wymówkę do wysłania wojsk na wschodnią Ukrainę".
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR/PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA