Era Putina w Rosji trwa już 15 lat. "Czas korupcji i niebywałej przemocy"

Nikt mu wtedy nie dawał większych szans na zwycięstwo. Oceniano, że nie ma charyzmy. Postawił na niego ówczesny prezydent Rosji. Właśnie mija 15 lat od momentu, gdy Borys Jelcyn ogłosił, że jego kandydatem w wyborach prezydenckich w 2000 roku jest Władimir Putin, dotychczasowy szef Rady Bezpieczeństwa FR i Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

2014-08-09, 11:39

Era Putina w Rosji trwa już 15 lat. "Czas korupcji i niebywałej przemocy"

Tuż przed tym Jelcyn zdymisjonował gabinet Siergieja Stiepaszyna i desygnował 47-letniego Putina na nowego szefa rządu. W ten sposób w Rosji rozpoczęła się trwająca do dzisiaj era Putina.
Jelcyn przedstawił Putina jako człowieka, który będzie w stanie skonsolidować rosyjskie społeczeństwo i kontynuować reformy. - On zdoła skupić wokół siebie tych, którzy w XXI wieku będą odbudowywać wielką Rosję - oświadczył.

Wyznaczenie przez Jelcyna na swojego następcę szerzej nieznanego pułkownika FSB wywołało konsternację - tak w Rosji, jak i na świecie. Żadna z moskiewskich gazet nie dawała anonimowemu dla większości Rosjan Putinowi dużych szans w walce o prezydenturę.

- Wymagałoby to gigantycznych nakładów finansowych, lojalności elit politycznych i - w końcu - charyzmy - pisał wtedy opiniotwórczy dziennik "Siegodnia", sugerując, że kandydat Jelcyna atutów tych nie ma. - Putinowi będzie bardzo trudno zostać głową państwa - wtórował mu poczytny "Kommiersant".

Gazeta dopuszczała jednak, że Putin może wygrać wybory i stać się uosobieniem "twardej ręki", za którą - jak twierdziła - tęsknią rosyjscy wyborcy. Krążąca w Moskwie legenda głosi, że wiosną 1999 roku. rozglądając się za alternatywą dla popieranego przez żądny rewanżu obóz komunistyczny i powszechnie typowanego na zwycięzcę zbliżających się wyborów byłego premiera Jewgienija Primakowa, na Kremlu zwrócono uwagę na badanie socjologiczne, w którym Rosjanie wypowiedzieli się, do kogo powinien być podobny kolejny prezydent Rosji.

REKLAMA

Trzy pierwsze miejsca zajęli przedstawiciele "resortów siłowych" - legendarny marszałek z II wojny światowej Gieorgij Żukow, radziecki szpieg w hitlerowskim Berlinie z kultowego serialu "Siedemnaście mgnień wiosny" Max Otto von Stirlitz (w którego wcielił się Wiaczesław Tichonow) i oficer milicji w stalinowskiej Moskwie z równie popularnego serialu "Gdzie jest czarny kot?" Gleb Żegłow (zagrany przez Włodzimierza Wysockiego).

Otoczenie ustępującego po dwóch kadencjach prezydenckich Jelcyna jakoby uznało, że wiele cech tych postaci posiada właśnie Putin i postawiło na niego. Jeśli tak rzeczywiście było, to Putin nie zawiódł kremlowskich "kingmakerów".

W wyborach w 2000 roku został wybrany na urząd prezydenta, uzyskując już w I turze 53,4 proc. głosów. W kolejnych wyborach - w 2004 roku - powtórzył ten sukces, zdobywając 71,2 proc. głosów. Cztery lata później musiał opuścić Kreml, gdyż konstytucja Rosji nie pozwalała mu na ubieganie się o trzecią kadencję z rzędu. Na swojego następcę wskazał wówczas Dmitrija Miedwiediewa, a sam stanął na czele rządu.

W 2012 roku Miedwiediew zrezygnował z ubiegania się o reelekcję i zaproponował, aby na najwyższy urząd w państwie wrócił Putin. I Putin wrócił, wygrywając wybory w I turze z poparciem 63,3 proc. wyborców.

REKLAMA

W ciągu 15 lat Putin niezmiennie pozostawał najpopularniejszym politykiem w Rosji. Poparcie dla niego nigdy nie spadło poniżej 60 proc. Z najnowszego (przeprowadzonego w dniach 1-4 sierpnia) sondażu Centrum Jurija Lewady, niezależnej pracowni badania opinii publicznej, wynika, że dzisiaj pozytywnie jego rządy ocenia aż 87 proc. Rosjan.

Zdaniem 66 proc. obywateli Rosji sytuacja w ich kraju rozwija się we właściwym kierunku. Większość Rosjan ceni Putina przede wszystkim za to, że odzyskał Krym utracony przez Rosję w wyniku rozpadu ZSRR, za to że ocalił przed rozpadem samą Rosję, tłumiąc secesję Czeczenii i że przywrócił Rosji status światowego mocarstwa.

Obywatele Rosji są mu też wdzięczni za podniesienie płac, emerytur, stypendiów i zasiłków, a także za pomyślne przeprowadzenie kraju przez globalny kryzys finansowy 2008 roku. Stronnicy Putina przypominają, że kiedy przejmował on władzę z rąk schorowanego i wyjątkowo niepopularnego Jelcyna, PKB Rosji wynosił 195 mld dolarów, podczas gdy w 2013 r. osiągnął 2,113 bln USD.

15 lat temu produkt krajowy brutto w przeliczeniu na jednego mieszkańca zamykał się sumą 1 320 dolarów, a w 2013 - 14 800 USD. W 1999 roku inflacja sięgała 36,5 proc., zaś w 2013 - 6,5 proc. Przed 15 laty rosyjskie rezerwy walut i złota wynosiły 12,6 mld dolarów, a w 2013 roku - 511 mld USD. W 1999 roku dług publiczny osiągnął 78 proc. PKB, podczas gdy w 2013 wynosił - 8 proc. PKB.

REKLAMA

Natomiast przeciwnicy Putina zarzucają mu przekreślenie demokratycznych zdobyczy z epoki Jelcyna, cofnięcie Rosji z drogi wolnorynkowych reform i zaprzepaszczenie szansy na modernizację kraju, której bolesne skutki dla społeczeństwa złagodziłyby wysokie ceny ropy naftowej na rynkach światowych. Nie zgadzają się też z opinią, że Putin odbudował potęgę Rosji. Zwracają uwagę, że po 15 latach jego rządów Rosja jest skłócona z Zachodem, ma zepsute stosunki niemal ze wszystkimi sąsiadami, a po aneksji Krymu bezpowrotnie utraciła Ukrainę.

Nade wszystko jednak oponenci wytykają Putinowi gigantyczną korupcję. Mówią, że pod jego rządami przestała ona być problemem, a stała się systemem. Zdaniem opozycjonistów takiego złodziejstwa i łapówkarstwa, jak przy Putinie, Rosja nie znała w całej swojej historii - obrót korupcyjny osiągnął 300 mld dolarów, tj. niemal 15 proc. PKB.

- Rządy Putina kojarzą się z dwoma skrajnie negatywnymi zjawiskami - niebywałym wzrostem korupcji i przemocy - ocenił jeden z liderów opozycji Borys Niemcow.

Wiele wskazuje na to, że era Putina może potrwać jeszcze długo. Już w rok po powrocie na Kreml, we wrześniu 2013 roku, dał on do zrozumienia, że w kolejnych wyborach ponownie będzie się ubiegał o najwyższy urząd w państwie. Przy innej okazji wyznał, że jest pod wrażeniem politycznej długowieczności prezydenta Włoch Giorgio Napolitano, co niektórzy odebrali jako sygnał, że wybory w 2018 roku mogą nie być ostatnimi, w których Putin zechce wystartować. Napolitano ma 89 lat. Prezydentem został w maju 2006 roku w wieku 81 lat.

REKLAMA

Formalnie Putin sprawuje urząd prezydencki od maja 2012 roku. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby w 2018 r. ponownie stanął do wyborów. Niektórzy obserwatorzy w Moskwie są w stanie wyobrazić sobie, że w 2024 roku znów - tak jak w 2008 roku - powierzy któremuś ze swoich zauszników funkcję strażnika kremlowskiego tronu i w 2030 roku, po sześcioletniej przymusowej przerwie wynikającej z konstytucji Rosji, jeszcze raz spróbuje wrócić na Kreml. Będzie wówczas mieć 78 lat.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

PAP/asop

''

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej