Wojna w Iraku. Trwa amerykański ostrzał

Stany Zjednoczone kontynuują bombardowania pozycji radykalnych sunnickich bojowników w Iraku. Amerykanie ewakuowali tez część swojego personelu dyplomatycznego z Irbilu i Bagdadu.

2014-08-11, 14:45

Wojna w Iraku. Trwa amerykański ostrzał

Posłuchaj

USA atakują Islamistów - relacja Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W niedzielę amerykańskie samoloty i drony wykonały pięć misji w północnym Iraku. W czasie pierwszej zbombardowano pojazd bojowy, z którego dżihadyści ostrzeliwali oddziały Kurdów. Podczas kolejnych Amerykanie zaatakowali pozycje moździerzy oraz kilka innych pojazdów. Dowództwo wojsk USA nie podało dokładnych miejsc ataków. Wiadomo jednak, że bombardowania mają miejsce w rejonie stolicy Kurdystanu Irbilu.

WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>

Amerykańskie samoloty kontynuują też dostarczanie pomocy humanitarnej dla uchodźców, którzy schronili się na zboczach góry Sindżar. Według Pentagonu, dotychczas zrzucono 52 tysiące racji żywnościowych oraz 40 tysięcy litrów wody. Departament Stanu poinformował tymczasem o przeniesieniu części personelu dyplomatycznego z Irbilu i Bagdadu do położonej na południu Iraku Basry. Konsulat w Irbilu i ambasada w Bagdadzie pozostają otwarte.

REKLAMA

CNN Newsource/x-news

Niemcy popierają ataki USA

Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier poparł ataki lotnictwa USA na stanowiska dżihadystów w Iraku. W wypowiedzi dla poniedziałkowego "Sueddeutsche Zeitung" polityk zastrzegł, że kluczem do rozwiązania konfliktu jest porozumienie polityczne.
- Działania terrorystycznego reżimu Państwa Islamskiego przewyższają wszystkie przerażające scenariusze, z jakimi mieliśmy do tej pory w tym regionie do czynienia - ocenił Steinmeier.
- Ze względu na katastrofę humanitarną popieramy wymierzone w konkretne cele ataki USA. Działania amerykańskie są ważne, także ze względu na konieczność zatrzymania dalszej ofensywy ISIS w Iraku północnym - oświadczył szef niemieckiej dyplomacji. Jak dodał, trzeba pomóc setkom tysiącom ludzi, którzy - uciekając przed bojownikami islamskimi - znaleźli schronienie na terenie Kurdystanu.
Steinmeier zastrzegł, że klucz do trwałego przekształcenia Iraku w stabilne państwo leży w porozumieniu pomiędzy politycznymi siłami oraz w powstaniu zdolnego do działania rządu, reprezentującego wszystkie grupy społeczeństwa.
Minister poinformował, że Berlin zwiększył pomoc dla uchodźców w Iraku o 1,5 mln euro. W piątek rząd niemiecki zdecydował o przyznaniu natychmiastowej pomocy w wysokości 2,9 mln euro.
Amerykańskie samoloty zbombardowały w piątek pozycje islamistów w północnym Iraku, niszcząc broń i sprzęt, które dżihadyści z Państwa Islamskiego mogli wykorzystać do ataku na Irbil, stolicę irackiego Kurdystanu. Amerykanie przeprowadzili też zrzuty pomocy humanitarnej dla członków prześladowanej mniejszości religijnej - jazydów, ukrywających się w górach koło miasta Sindżar.
Od czasu wojny z Irakiem w 2003 roku, w której Niemcy nie wzięli udziału, Berlin jest bardzo sceptycznie nastawiony do wszelkich akcji zbrojnych podejmowanych przez USA. Do nielicznych wyjątków należał udział Bundeswehry w misji NATO w Afganistanie.

Premier oskarża prezydenta

Obecny premier rządu irackiego Nuri al-Maliki oświadczył w niedzielę wieczorem, że zamierza wystąpić z oficjalnym oskarżeniem prezydenta Fuada Massuma o pogwałcenie konstytucji. Zapowiedział też, że zamierza ubiegać się o trzecią kadencję szefa rządu.
- Złożę skargę na prezydenta w sądzie federalnym - powiedział al-Maliki w niespodziewanym wystąpieniu telewizyjnym. Zarzucił prezydentowi "jaskrawe pogwałcenie konstytucji z powodów politycznych" i oświadczył, że wbrew apelom nie zamierza rezygnować z ubiegania się o trzecią kadencję na stanowisku szefa rządu.

 

REKLAMA

Cihan News Agency/x-news

Zdaniem al-Malikiego, prezydent pogwałcił konstytucję, wstrzymując się z powierzeniem desygnowanemu premierowi, reprezentującemu największą frakcję w parlamencie, misji utworzenia nowego rządu.
Koalicja pod przywództwem al-Malikiego, który jest szyitą, zdobyła większość głosów w wyborach z 30 kwietnia co predystynuje go do ubiegania się o trzecią kadencję na stanowisku premiera. Jednak al-Maliki krytykowany jest za zapędy autorytarne i za marginalizowanie mniejszości sunnickiej.
Waszyngton, Teheran a nawet przywódcy szyitów i większość członków jego partii Państwo Prawa wycofały poparcie dla kandydatury al-Malikiego. W niedzielę parlament iracki odroczył do 19 sierpnia głosowanie nad wyborem nowego premiera wobec głębokich podziałów wśród deputowanych.
Wystąpienie al-Malikiego oznacza - zdaniem obserwatorów - rozpoczęcie głębokiego kryzysu politycznego w Iraku w okresie zaostrzających się walk z nacierającymi od północy islamistami.
W Bagdadzie utrzymuje się napięta sytuacja. Reuter informował, powołując się źródła policyjne, że siły specjalne lojalne wobec al-Malikiego zajęły w nocy z niedzieli na poniedziałek strategiczne rejony w Bagdadzie oraz na drogach dojazdowych do stolicy.
Ponadto szyickie milicje lojalne wobec al-Malikiego nasiliły patrole ulic Bagdadu.

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej