Była kandydatka PiS oferowała whisky za spalenie Tęczy. Sprawa w prokuraturze

Prokuratura zajmie się internetowym wpisem byłej kandydatki Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych nazywanej niegdyś jednym z "aniołków Jarosława Kaczyńskiego".

2014-08-11, 13:36

Była kandydatka PiS oferowała whisky za spalenie Tęczy. Sprawa w prokuraturze
Tęcza na Placu Zbawiciela. Foto: materiały prasowe

Posłuchaj

Europoseł PiS Ryszard Czarnecki: trudno poczucie humoru regulować ustawowo (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Magdalena Żuraw napisała na jednym z portali społecznościowych, że - tu cytat - "stawia najlepszą szkocką whisky każdemu, kto podpali komunistyczną tęczę na placu Zbawiciela!".
Sprawę zgłosiła do prokuratury fundacja "Wolontariat Równości". Rzecznik fundacji, który występuje pod pseudonimem "Jej Perfekcyjność", podkreśla w rozmowie z RDC, że w tej sprawie doszło do podburzania do wandalizmu. - Zachęcanie do takiego czynu, jakim jest niszczenie mienia publicznego, a dodatkowo niejako też ograniczanie wolności słowa, wolności wypowiedzi artystycznej jest czymś karygodnym i czymś, co powinno być ścigane przez prokuraturę - powiedział.


TVN24/x-news

Własne zawiadomienie do prokuratury zamierza złożyć SLD. Kandydat Sojuszu na prezydenta Warszawy Sebastian Wierzbicki uważa, że w tym wypadku doszło do nawoływania do popełnienia czynu zabronionego, a wypowiedź Marty Żuraw była bardzo obszerna - nie ograniczyła się do jednego komentarza na Twitterze.

REKLAMA

Magdalena Żuraw w internetowych wpisach tłumaczy, że Tęcza zasłania Kościół oraz, że postawili ją sodomici, a jej podpaleniem można "wkurzyć lewactwo". Wpis umieszczono po tym jak w ubiegłym tygodniu Tęcza płonęła kolejny raz. Podpalaczy - dwóch nietrzeźwych mężczyzn - zatrzymała stołeczna policja.
Magdalena Żuraw startowała bez powodzenia z list PiS w wyborach do parlamentu w 2011 r.
PiS broni swojej działaczki. Europoseł PiS Ryszard Czarnecki powiedział dziś dziennikarzom, że wpis był żartem, który mało kto zrozumiał i zapewnia, że Magdalena Żuraw znana jest z poczucia humoru.

Komentarz Żuraw

Magdalena Żuraw uważa, że jej wypowiedź w sprawie warszawskiej Tęczy, nie oznacza przekroczenia granic prawa. - Śledczy mają poważniejsze sprawy niż zajmowanie się czymś, co pod żaden paragraf nie może być podciągnięte - tak informacje o złożeniu doniesienia do prokuratury skomentowała w rozmowie z Radiem Dla Ciebie.

PO o podpalaniu Tęczy

Zdaniem posłanki PO Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, prokuratura powinna zająć się sprawą niszczenia Tęczy. - To jest instalacja, która kosztuje, jej odbudowa pochłonęła jakieś pieniądze, to jest niszczenie dobra publicznego - wyjaśnia w rozmowie z Informacyjna Agencją Radiową. Dodaje, że ciągłe podpalanie Tęczy przestaje być zabawne. Posłanka PO zastanawia się też, dlaczego radna PiS-u chce fundować - jak się wyraziła - imperialistyczny trunek za spalenie "komunistycznej Tęczy. To jest dla mnie jakiś skandal i PiS powinien się tym zająć - ironizuje.
Śledzińska-Katarasińska dziwi się też, dlaczego radna Prawa i Sprawiedliwości napisała o "komunistycznej Tęczy". Jej samej tęcza kojarzy się z radością i nadzieją.

To nie pierwsze takie podpalenie

"Tęcza" pojawiła się na stołecznym placu Zbawiciela w czerwcu 2012 roku. Wcześniej, podczas polskiej prezydencji, zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim. Według autorki instalacja jest pozytywnym wezwaniem do tolerancji, poszanowania godności ludzkiej i prawa do posiadania własnych przekonań i poglądów.
Konstrukcja ze sztucznych kwiatów została spalona już kilkakrotnie. Ostatnio 11 listopada zeszłego roku przez osoby biorące udział w zorganizowanym przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości. Straty Zarząd Oczyszczania Miasta oszacował na 70 tys. zł.
Odnowiona "Tęcza" stanęła ponownie na placu Zbawiciela 1 maja tego roku - w 10. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Właściciel instalacji, Instytut Adama Mickiewicza, ma podpisaną umowę z miastem na eksponowanie "Tęczy" na placu do końca 2015 roku.

IAR, bk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej