Papież w Korei Południowej. Niezwykłe gesty, polskie akcenty
Około miliona wiernych uczestniczyło we mszy świętej w Seulu, podczas której papież Franciszek beatyfikował 124 Koreańczyków.
2014-08-16, 15:04
Posłuchaj
- Byli oni gotowi złożyć wielkie ofiary i dać się pozbawić wszystkiego, co oddzielało ich od Chrystusa - majątku i ziemi, prestiżu i honoru - gdyż wiedzieli że sam Chrystus jest ich prawdziwym skarbem. Są dla nas wyzwaniem by zastanowić się nad tym, za co i czy w ogóle za coś bylibyśmy gotowi umrzeć - mówił w kazaniu papież.
Franciszek wskazał, że nauki płynące od beatyfikowanych odnoszą się także do dzisiejszego Kościoła koreańskiego - niewielkiego, lecz dynamicznie rozwijającego się i widzianego jako model dla reszty świata.
Spotkanie papieża z koreańską młodzieżą (źródło: CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
Według lokalnych mediów w liturgii uczestniczyło około miliona wiernych. Policja ogłosiła, że w porannej papieskiej mszy uczestniczyło 200 000 zaproszonych gości i 600 000 osób przybyłych spontanicznie na spotkanie z papieżem.
Mszę beatyfikacyjną uznaje się za najważniejsze duchowe wydarzenie rozpoczętej w czwartek pięciodniowej papieskiej pielgrzymki do Korei Południowej.
Po zakończeniu mszy, papież nieoczekiwanie polecił zatrzymać papamobile, którym wracał do nuncjatury. W tłumie spostrzegł rodziny ofiar katastrofy promu "Sewol", wśród nich ojca, który po stracie córki - już od ponad miesiąca na głównym placu Seulu prowadzi głodówkę.
Young-oh Kim jeszcze w piątek nie wierzył, że spotka się z papieżem. - Nie oczekuję, że wizyta papieża doprowadzi do przyjęcia przez władze naszych postulatów, ale chciałbym, by pomodlił się z nami za ofiary katastrofy - mówił korespondentowi Polskiego Radia Young-oh Kim.
Część rodzin ofiar katastrofy promu "Sewol" żąda udziału w oficjalnym śledztwie. Krytykuje też koreańskie władze za źle przeprowadzoną akcję ratowniczą i tolerowanie zaniedbań, które doprowadziły do katastrofy.
Jednostka "Sewol" zatonęła 16 kwietnia z 476 osobami na podkładzie.
W tłumie, który wziął udział we mszy odprawionej przez Franciszka byli nie tylko mieszkańcy Korei Południowej. Do Seulu pielgrzymowali katolicy z całej Azji. Znalazł się też polski akcent.
Nauka języka chińskiego dominikaninowi Tomaszowi Zalewskiemu zajęła trzy lata. Teraz odprawia msze w tym właśnie języku na Tajwanie. Wraz z dziesięciorgiem swoich parafian przyjechał do Seulu po to, by zobaczyć papieża. - Bardzo się cieszymy, że mogliśmy naszą małą grupę z Tajwanu tu przyprowadzić. Tutaj kościół katolicki jest większy i oni mogli zobaczyć więcej ludzi w kościele, więcej katolików i większe kościoły. Bardzo się cieszymy, że mogli doświadczyć czegoś nowego - powiedział ksiądz Tomasz Polskiemu Radiu.
REKLAMA
Tajwańska parafia księdza Tomasza Zalewskiego liczy tysiąc osób. Polscy księża - pallotyni - są także w Korei Południowej, gdzie pomagają w sprawowaniu mszy świętych przy koreańskich parafiach.
W trakcie swojej podróży papież wykorzystuje każdą okazję, by pobłogosławić najmłodszych uczestników pielgrzymki (źródło: CNN Newsource/x-news)
To pierwsza papieska wizyta w Korei Południowej od 25 lat. Jan Paweł II dwukrotnie odwiedził Koreę Południową - w 1984 i 1989 roku.
REKLAMA
Pięciodniowa pielgrzymka Franciszka nieprzypadkowo składana jest w Korei Południowej, której szybko rozwijający się Kościół katolicki uważany jest za model dla przyszłości katolicyzmu. Katolicy stanowią obecnie - według oficjalnych danych - 10,7 proc. ludności Korei Południowej.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR/PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA