Epidemia Eboli w Irlandii? Zmarła osoba, która wróciła z Afryki
Jak podała irlandzka służba zdrowia, próbki pobrane od zmarłej osoby zostały wysłane do badań laboratoryjnych.
2014-08-21, 20:48
"Departament zdrowia publicznego został poinformowany w czwartek o zgonie osoby, która niedawno wróciła z Afryki, z regionu dotkniętego epidemią Eboli (...) Próbki pobrane od tej osoby zostały wysłane do badań laboratoryjnych, które ostatecznie potwierdzą bądź wykluczą obecność wirusa" - poinformowano w komunikacie.
Jednocześnie irlandzka służba zdrowia podkreśliła, że ryzyko wybuchu epidemii Eboli w Irlandii jest bardzo mało.
Epidemia Eboli - czytaj więcej>>>
Obecna epidemia Eboli rozpoczęła się w marcu w Gwinei i rozprzestrzeniła się do Sierra Leone, Liberii i Nigerii. Część państw regionu zdecydowała o zamknięciu granic. Jak podała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) liczba ofiar śmiertelnych epidemii Eboli w Afryce Zachodniej wynosi 1350.
Umiera od 50 do 90 proc. chorych
Gorączkę krwotoczną Ebola wywołuje wirus Ebola należący do rodziny Filoviridae - jednoniciowych wirusów RNA. Jego rezerwuarem są prawdopodobnie owocożerne nietoperze, często spożywane w krajach Afryki (w Polsce nie występują). Zarazić się wirusem od człowieka można poprzez kontakt z wydzielinami osoby chorej, zwłaszcza krwią.
REKLAMA
Objawy rozpoczynają się po okresie trwającym nawet 21 dni i początkowo przypominają grypę. Zarażony odczuwa bóle mięśni, dreszcze, ma wysoką gorączkę. Później pojawiają się wymioty, bóle klatki piersiowej i wysypka. Chory słabnie, następują obfite krwawienia wewnętrzne, z jam ciała, a nawet poprzez pory skóry. Umiera od 50 do 90 proc. chorych. Jeśli chory przeżył dwa tygodnie od wystąpienia gorączki, ma szansę wyzdrowieć.
Wirus Ebola jest stosunkowo mało odporny - niszczy go na przykład promieniowanie UV (także światło słoneczne), temperatura powyżej 60 stopni Celsjusza, a także powszechnie dostępne chemiczne środki do dezynfekcji. Przestrzeganie zasad higieny dobrze chroni przed wirusem. Szczególnie ważne jest odizolowanie osób chorych od zdrowych w odpowiednich ośrodkach i neutralizacja wirusa wydzielanego przez pacjenta. Wyjątkowo duży zasięg obecnej epidemii specjaliści przypisują, między innymi, brakowi właściwej izolacji chorych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
REKLAMA