MON Ukrainy: dzwonią rodziny zabitych z Rosji
Minister obrony Ukrainy twierdzi, że wycofanie armii z Nowoazowska to jedynie manewr taktyczny. Walerij Heletej przekonuje, że nie można oceniać tego jako ucieczki przed rosyjskim wojskiem.
2014-08-29, 12:17
Posłuchaj
Kryzys ukraiński: serwis specjalny >>>
Szef ukraińskiego resortu obrony nie ukrywa, że sytuacja na wschodzie kraju jest trudna właśnie ze względu na obecność rosyjskich oddziałów. Jego zdaniem, jest ona jednak pod kontrolą. Wycofanie się z Nowoazowska miało zaś dwa cele: zachowanie zdrowia i życia żołnierzy oraz wzmocnienie pozycji w innych miejscach Zagłębia Donieckiego.
Jak tłumaczy, armia zajęła pozycje, które pozwalają jej kontrolować części obwodów donieckiego i ługańskiego, nie dopuszczając do strat własnych i nie pozwalając na przemieszczanie się rosyjskich wojskowych i separatystów.
REKLAMA
Walerij Heletej twierdzi też, że Rosjanie ponoszą na terytorium Ukrainy bardzo duże straty. Do ministerstwa obrony zgłaszają się rodziny rosyjskich wojskowych poszukujące swoich bliskich. Według szefa MON, część żołnierzy została jednak pochowana przez swoich kolegów w zbiorowych mogiłach, dlatego znalezienie zabitych jest bardzo trudne.
Według eksperta wojskowego Dmytra Tymczuka, tej nocy trwały walki w okolicach Ługańska oraz Doniecka. Ukraińcy starają się wzmocnić swoje pozycje obronne. Trwają także przygotowania do ewentualnego rosyjskiego ataku na Mariupol.
IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA